Pracuj jak Budda. Jak osiągnąć równowagę między życiem a pracą Dana Zigmonda jest poradnikiem, który czyta się z uśmiechem, bo autor podchodzi lekko do przekazywanych prawd, nie oszczędzając nawet swojego guru.
Budda, którego work life balans polegał na braku pracy oraz porzuceniu rodziny, nie jest na pierwszy rzut oka ekspertem w temacie. Jednakże Zigmond zgrabnie porusza się między naukami Buddy i wyłuskuje z nich to, co może pomóc współczesnym w uważnej pracy, która nie będzie zabierać ich z życia, którym chcą żyć.
Nie wszystkie pomysły do mnie przemawiają, ale zaciekawiły mnie idee związane z umysłem początkującego, który zwiększa kreatywność oraz propozycja, by odbywać spotkania biznesowe podczas spacerów. Takie rozwiązanie stało się już dawno temu moim, ale nie umiałam do końca ocenić, czy mi służy, czy nie. Z jednej strony jest zaprzeczeniem uważności, z drugiej pozwala w wypełnione pracą dni pokonać kilka kilometrów w naturze. Autor nazywa tego typu pomysły pozytywną wielozadoniowością i to dało mi jakieś ugruntowanie na mojej ścieżce.
To poradnik, który nie powinien zrobić nikomu krzywdy, a być może wniesie też świeżości do patrzenia na pracę, szczególnie tym, którzy pracują za biurkiem w przeróżnych korporacjach.