Mam z tymi książkami problem. Urocze opowiastki, w większości już mi znane, zebrane przez psychoterapeutę Gestalt Jorge Bucaya i ubrane w historię terapii nie zatrzymały mnie żadnym cytatem. Czy stoi za tym moja potrzeba bycia zaskakiwaną, zauraczoną celnością metafor i pięknymi słowami? Być może. Prawdopodobne też jest, że po prostu treści, którymi są wypełnione, na tym etapie życia są już przeze mnie jakoś przyswojone i stąd moje poczucie, że to wszystko już było.
Relacja terapeutyczna, którą przedstawia autor, jest pociągająca, choć czasem ryzykowana, czy nawet wywołująca mój opór, ale na pewno czuć w niej wielką życzliwość i otwartość na drugiego człowieka. Historie z przesłaniem, którymi dzieli się ze swoim klientem, wywołują u niego stopniową przemianę, co daje nadzieję na to, że możemy nadawać swojemu życiu nowe znaczenia i określać siebie wciąż od początku.
Może nie są to książki, które poruszą do żywego, ale ugruntują w otulającej mocy relacji terapeutycznej, której ja doświadczyłam w życiu i każdemu tego życzę.