Porno? Nie znam
To jest ten punkt recenzji, w którym wypadałoby napisać, że o porno każdy słyszał, ale nikt go nie ogląda. Oklepane? Jak diabli. Prawdziwe? Cóż... Tak. Branża porno nie ma dobrej prasy, a ludzi zaangażowanych w kręcenie filmów pornograficznych uznaje się za niemoralnych. Robert Ziębiński – były naczelny polskiej edycji Playboya – postanowił rozprawić się z mitem, że w porno pracują wyłącznie zwyrodnialcy.
Porno. Jak oni to robią? to zbiór kilkunastu wywiadów z gwiazdami porno i nie tylko. Ziębiński postawił na różnorodność, dlatego w swojej książce rozmawia m.in. z seksuologiem, reżyserką i producentką porno, a także oczywiście aktorkami czy aktorami; jest tu coś i o rynku amerykańskim, europejskim, japońskim czy polskim; dziennikarz przepytuje transseksualną ikonę branży, polską parę podbijającą największy serwis pornograficzny, a także kontrowersyjnego reżysera kultowego Kaliguli.
Walka o godność
Paradoksalnie podtytuł książki może być mylący, bo Porno wcale nie jest o tym, jak oni to robią. Głównym celem Ziębińskiego jest ukazanie ludzkiego oblicza branży i przywrócenie jej pracownikom godności. Dziennikarz stara się np. pokazać, że aktorki porno wcale nie pójdą do łóżka z każdym facetem; dla nich granie w filmach pornograficznych to przede wszystkim praca – choć nie ukrywają, że robią to, co lubią i nikt ich do tego nie przymusza.
Ziębiński i jego rozmówcy dużo uwagi poświęcają edukacji seksualnej. Niemal w każdej rozmowie pojawia się ostrzeżenie, że porno to jedynie fantazja; moraliści zaś, zamiast bezskutecznie zakazywać jego oglądania, powinni zająć się właśnie edukacją młodszych osób. Morał? Porno ma służyć przyjemności, a nie uczeniu seksu.
Kto krytykuje porno?
Dla Ziębińskego branża pornograficzna to profesjonalne firmy, działające w pełni legalnie i zatrudniające dorosłych ludzi, którzy wyrażają zgodę na zagranie w porno. Zdaniem dziennikarza i jego rozmówców należy odróżnić profesjonalne produkcje od szemranych biznesów; to właśnie te drugie częściowo odpowiadają za złą renomę całej branży. Handel kobietami, pedofilia czy gwałty to domena przestępców udających profesjonalnych filmowców. Jednocześnie Ziębiński i bohaterowie jego książki często przesadzają, przedstawiając niemal każdą krytykę przemysłu porno jako efekt niewiedzy, ignorancji lub złej woli.
Choć dobór rozmówców zwiastuje różnorodność poruszanych tematów, to w praktyce bywa z tym różnie. Sam spodziewałem się więcej ciekawostek z planu i barwnych anegdot – tymczasem aspekt „godnościowy” dominuje nad resztą. Wiele odpowiedzi powtarza się, bohaterowie co chwilę opowiadają o hipokryzji czy tolerancji, a zwłaszcza o tym, że po godzinach pracy są zwykłymi ludźmi.
Momentów nie było
Porno. Jak oni to robią? to pozycja nierówna. Z jednej strony uczy szacunku do osób, które postanowiły pójść pod prąd i zarabiać na życie w sposób, który wielu osobom się nie podoba. Jednak z drugiej strony o samej branży z książki Ziębińskiego dowiemy się niewiele. Trochę szkoda, bo wydaje mi się, że dało się z tak ciekawego i kontrowersyjnego tematu wycisnąć nieco więcej...