Pollyanna dorasta i musi zmierzyć się już z problemami dorosłych. Książka podzielona jest na dwie części. W pierwszej dowiadujemy się, że dziewczynka wyjeżdża do Bostonu, żeby wywrzeć dobry wpływ na panią Carew – kobietę opłakującą dawno zaginionego bratanka. Pollyanna uczy swoją nową opiekunkę radości z gry. Po tej wizycie bohaterka wyjeżdża do Niemiec i następuję druga, bardziej dynamiczna część, powrót po latach.
Mąż ciotki umiera, a kobieta wraz z dziewczynką zostają bankrutkami. Pollyanna zaczyna robić wszystko, żeby pomóc finansowo ciotce. Zaprasza zatem na wakacje panią Carew ze swoimi bliskimi. Dodatkowo Pollyannę odwiedza często Jamie wraz ze swoim adopcyjnym wujkiem. W pewnym momencie w serca całej szóstki wkraczają uczucia. Niestety brak rozmowy i jasnych deklaracji doprowadza do tego, że każdy odczytuje je w zupełnie inny sposób. Zaczyna się niezwykła gra słów, emocji, a do tego wszystkie gra Pollyanny.
Druga część historii przedstawionej przez Eleanor H. Porter bardzo mi się podobała, aczkolwiek zabrakło jej tej magii i klimatu, który obecny był w pierwszej części. Pollyanna dorosła i dorosła także narracja książki. Bohaterowie mierzą się już z poważniejszymi problemami i niejako zatracają cząstkę dziecka. Rozumiem, że pewnie taki był zamysł pisarki, jednak liczyłam, że jednak zachowa taką lekkość kreacji postaci. W drugiej części bohaterowie chłodniej kalkulują nawet swoimi emocjami. Jedynie Jamie wydał mi się niesamowicie szczerą osobą, która dla miłości jest gotowa na wszystko. Bardzo podobała mi się również kontynuacja wątku adopcyjnego. Pani Carew zdecydowała się na ten krok ze względu na dobre serce i to pokazuje, że najważniejsze w życiu jest dobre i otwarte serce.
Jako, że jestem wielką fanką Pollyanny, nie mogłam odmówić sobie przeczytania kontynuacji jej losów. Nie zawiodłam się, chociaż uważam, że pierwsza część jest zdecydowanie ciekawsza. Niemniej jednak wydanie zaproponowane przez Marginesy jest przepiękne. Zdecydowanie warto posiadać tę książkę w swojej kolekcji.