Jadwiga Stańczakowa to niewidoma poetka i prozaiczka urodzona w Warszawie w 1919 roku. Jej kariera zawodowa opierała się głównie na obcowaniu z tekstami publicystycznymi, pracowała jako dziennikarka, pełniła stanowisko redaktorki naczelnej, pisywała do dzienników. Swoją twórczość artystyczną rozpoczęła od radiowych felietonów. Wydawała krótkie opowiadania oraz tomiki poetyckie. Pierwszy z nich pt. Niewidoma ukazał się, gdy miała sześćdziesiąt lat.
Wydawnictwo Marginesy pod koniec roku 2024 ułatwiło miłośnikom krótkich form literackich zapoznanie się z pracami owej poetki wydając antologię jej twórczości, w połowie składającej się z tekstów wcześniej niepublikowanych. Książka opatrzona jest również wstępem autorstwa Justyny Sobolewskiej, dziennikarki, krytyczki oraz wnuczki Jadwigi.
Antologia ta jest dość obszerna, składa się ona bowiem z paru tomików poezji (Niewidoma, Depresje i wróżby, Magia niewidzenia, Na żywo, Ziemia-kosmos, Refugium, Japońska wiśnia, Wiersze dla mojej córki, Kontrasty. Zbliżenia, Wiersze rozproszone) oraz z Prozinek, powstałych w latach osiemdziesiątych.
Kołem napędowym twórczości Stańczakowej są wydarzenia z życia prywatnego. Utwory artystki są więc nasycone autobiografizmem, który daje o sobie znać prawie w każdym wierszu czy też w prawie każdej prozince. Mimo swojej zwięzłości i prostoty (w dobrym tego określenia znaczeniu), przepełnione są one emocjonalnością i pewnego rodzaju intymnością. Podczas lektury często towarzyszyło mi wrażenie czytania cudzego pamiętnika, naruszenia czyjejś prywatności. Utrata wzroku przez autorkę zupełnie zmienia jej sposób doświadczania świata, co staje się tematyką dominującą w tekstach poetyckich. Zakreślone są w nich również: obraz zmagania się z depresją, tęsknota po stracie ojca, przyjaźń z Mironem Białoszewskim oraz miłość do rodziny. Słyszalne są także echa przeżyć drugiej wojny światowej.
Obecność trudnych motywów nie czyni utworów Stańczakowej wzniosłymi. Wręcz przeciwnie, przybierają one często (lecz nie zawsze) humorystyczny charakter zakończony żartobliwą puentą. W swoich pracach autorka bywa ironiczna, niekiedy emocjonalna i zamyślona, a niekiedy łączy ze sobą te dwie skrajności.
W wyniku lektury narodził się w mojej głowie pewien (całkowicie subiektywny, oparty na czytanej antologii) podział owej twórczości, na poezje pochodzącą z wnętrza, uczuciową, osobistą, pamiętnikarską, i prozę (prozinki) pochodzącą z zewnątrz, dotykającą codzienności, będącą swoistym komentarzem otaczającej rzeczywistości.