Zakochałam się absolutnie! Że też można tak pisać!
To zdumiewające, że książka, która nie jest powieścią, ani pozycją psychologiczną, zrobiła na mnie takie wrażenie. Zadziwienie mija jednak, jeśli znasz już Pocztówkę z Mokum. 21 opowieści o Holandii Piotra Oczko.
Dotąd nie interesowałam się specjalnie Holandią, jest jednym z tych niewielu europejskich krajów, których dotąd nie odwiedziłam. Po tej lekturze z pewnością Amsterdam jest na mojej top liście miejsc do zobaczenia. Co jest w tych esejach-szkicach-reportażach takiego? Chyba chodzi o pasję. Sposób, w jaki autor pisze o swoim Mokum – w jidysz oznaczającym "bezpieczną przystań" – pozwala naprawdę popatrzeć na Niderlandy jego oczyma. A wzrok ma bystry i warsztat literacki powalający. Erudyta z wiedzą rzucającą na kolana, dowcipny, dociekliwy. To nie fabryka czy manufaktura tekstu, mamy do czynienia z kunsztem słowa. Życiowo całkowite przeciwieństwo mnie – pedantyczny samotnik bez zamiłowania do dobrego jedzenia – rozpostarł przede mną świat, który mnie pochwycił w swe sztywne ramiona. Bo Holandia nie jest krajem gorących serc i bliskości. A jednak ma coś, co pociąga, coś, co spowodowało, że rzuciłam książkę na kilka minut, by umyć okno. Chciałam choć na chwilę zbliżyć się do wartości, o których czytałam. Choćby powierzchownie, poprzez spojrzenie przez idealnie czyste szyby. Nie udało się, są nadal pomazane, wróciłam więc szybko do lektury. Odłożyłam dopiero po skończeniu.
Historia Holandii pokazana poprzez portrety ludzi ją zamieszkujących, niesamowitą kuchnię autora, wypełnioną fajansem z motywem wiatraka, domki dla lalek i opowieści lekko prowadzące nas po tym kraju wydartym morzu. Książka wypełniona jest obrazami, których arcyciekawe interpretacje są jedną z najwspanialszych jej części. Nie muszę chyba wspominać, że to obrazy holenderskich artystów. No zakochana, jak nic. Wrócę do niej za jakiś czas, gdy motylki się uspokoją, może stać mnie będzie na bardziej racjonalny osąd. Bo przecież tu i Herbert, i nawiązania do polskiej, trudnej rzeczywistości, i feminizm. I warto by było jakoś głębiej się jej przyjrzeć. Ale na razie jestem oczarowana tym, jak autorowi udało się oczarować mnie krajem, który kilka godzin temu jeszcze guzik mnie obchodził.