Praca w korporacji, satysfakcjonujące wynagrodzenie i prestiżowe stanowisko – to marzenie wielu młodych ludzi, wkraczających w bezwzględny, "dorosły" świat. Autorki oddają w ręce czytelnika historię "gorącego romansu z paragrafem w tle". Romans jak najbardziej, z paragrafu nie do końca jestem usatysfakcjonowana.
Tytułowy Hubert jest prezesem dobrze prosperującej firmy zajmującej się produkcją i dystrybucją unikalnych kosmetyków. Ma nad sobą zarząd, jednak wykorzystując zaufanie szefa, zaczyna prowadzić podwójne zawodowe życie. Podwójne życie również w aspekcie rodzinnym doprowadza do rozpadu małżeństwa Kalwina, a niczego nieświadoma Olga staje się jego wspólnikiem oraz prawą ręką w szemranych interesach. Romans, który w oczach dziewczyny miał być miłością życia, okazuje się nic niewartym, krótkotrwałym związkiem, w którym widzimy mizoginistycznego pasożyta oraz młodą, ambitną, ale niestety momentami dość zagubioną dziewczynę. Związek nie miał prawa się udać. Nie z takimi motywami, jakimi kieruje się w życiu rodzinnym i zawodowym Hubert Kalwin. W efekcie mężczyzna spada na dno próbując jako towarzyszkę pociągnąć za sobą Olgę.
Debiutancka powieść kobiet, które na co dzień pracują w obrębie zarządzania zasobami ludzkimi, brzmi obiecująco. Ciekawie ujęte relacje międzyludzkie, zarówno na gruncie zawodowym, jak i rodzinnym, wciągający bohaterowie i brak zbędnych opisów sprawiają, że czytelnik nie może czuć znudzenia. Do pełnej satysfakcji zabrakło jedynie mocnego, wbijającego w fotel "paragrafu", ale... nie można mieć od razu wszystkiego. Śmiało można stwierdzić, że to jedna z lepszych książek wydawnictwa Novae Res, jakie do tej pory czytałam. W autorkach drzemie spory potencjał, który dobrze wykorzystany wróży niejedną dobrą książkę.