Każdy z nas ma prawo wierzyć w kogokolwiek, bądź cokolwiek chce i dopóki ta wiara nie narusza przestrzeni osobistej innych, nikomu nic do tego. Niestety, historia pokazuje, iż ta teoria nie zawsze ma odniesienie do rzeczywistości. W ostatnich latach najbardziej niebezpieczna stała się walka islamistów z niewiernymi, zbierająca na całym świecie coraz większe żniwo.
Dlatego też bardzo zainteresowała mnie książka, która ukazała się z ramienia wydawnictwa Prószyński i S-ka; historia kobiety, która samowolnie przeszła na islam i znalazła się w sercu Państwa Islamskiego.
Sophie Kasiki, po śmierci matki, jako mała dziewczynka, przyjechała z Kamerunu do swojej siostry mieszkającej w Paryżu. Pochodziła z katolickiej rodziny, jej więzi z matką były na tyle silne, iż jej śmierć przypłaciła depresją. Po latach spędzonych w smutku, poznała przyszłego męża, założyła z nim rodzinę, rozpoczęła pracę w Dzielnicowym Domu Pomocy. Jej głównym zadaniem była integracja rodzin pochodzących z Afryki Północnej i Zachodniej z innymi środowiskami, pomoc w sprawach codziennych oraz urzędowych. Szczególnie emocjonalnie związała się z kilkoma rodzinami, którym pomagała nawet poza pracą. Mimo, iż wydawać by się mogło, niczego w życiu jej nie brakowało, Sophie wciąż dręczył smutek, traciła radość życia, zamykała się w sobie. Z czasem zapragnęła przejść na islam, nie informując o tym ani męża ani bliskich. Religia miała zastąpić pustkę w jej życiu, uważała, iż kluczem do znalezienia sensu życia będą praktyki zalecane przez islam.
Pewnego dnia Sophie i cały personel Domu Pomocy zelektryzowała wiadomość, iż trzech młodych mężczyzn z rodzin, które miała pod swoją opieką, uciekło do Syrii aby stać się bojownikami w świętej wojnie. Nikt nie potrafił zrozumieć kto lub co wpłynęło na ich decyzję. Po pewnym czasie, mężczyźni zaczęli kontaktować się z samą Sophie i roztaczać wizję cudownego życia w Rakkce, "stolicy" Państwa Islamskiego oraz zachęcać ją do przyjazdu. Sophie, której ostatecznie nawrócenia nie dało takiego szczęścia, jakiego oczekiwała, a stało się etapem długiego kryzysu moralnego, dała się nakłonić znajomej trójce na przyjazd w roli pomocy humanitarnej do miejskiego szpitala. Zapewniana, iż będzie mogła wrócić w każdej chwili, zabiera czteroletniego synka i okłamując męża co do miejsca wyjazdu, wyjeżdża do Rakki.
Na miejscu bardzo szybko na jaw wychodzą kłamstwa mężczyzn, a ona sama z dnia na dzień staje się niewolnicą ISIS.
"Piekło ISIS" to smutna i miejscami zatrważająca historia ukazująca, do czego doprowadza fanatyzm religijny. To też obraz tego, jak człowiek słaby i zagubiony w życiu jest podatny na różne wpływy i jak bardzo ulega wizji manipulantów. Niejednokrotnie podczas lektury, ogarniało mnie zdumienie i niedowierzanie, jak Sophie, znając przecież doniesienia o Państwie Islamskim, mogła poddać się namowom i szukać akurat w tym miejscu spełnienia.
Polecam, książka skłaniająca do refleksji i dyskusji.
/MC/