Mateo Zielonka – kucharz znany w mediach społecznościowych pod pseudonimem Pastaman. Pojechał do Londynu na wakacje, złapał pracę na „zmywaku”, został wzięty pod skrzydła szefów kuchni lokali, w których pracował i pod ich okiem uczył się rzemiosła. Teraz sam prowadzi restaurację w Londynie, w której serwuje ręcznie robione makarony.
Książka Zielonki jest jak podręcznik do robienia makaronu, nie trzeba być kucharzem, żeby samemu przygotować domowy makaron, który będzie wyglądał i smakował jak w drogiej restauracji. Wystarczy przeczytać dokładnie pierwszych kilkadziesiąt stron oraz zaopatrzyć się w niezbędny sprzęt i składniki.
Początek książki to historia autora, w której opisuje między innymi, skąd wzięła się jego miłość do makaronu i drogę, jaką przebył od wakacji w Londynie do szefa kuchni. Dalej zaczyna się właściwa część „makaronowego podręcznika”, wszystkie niezbędne narzędzia i składniki potrzebne do zrobienia prawdziwie włoskiego makaronu zostały dokładnie opisane, a sam proces robienia ciasta, wytłumaczony został bardzo szczegółowo i dodatkowo opatrzony zdjęciami. W efekcie, wraz ze zgłębianiem technik i tajemnic doskonałej pasty, z każdą kolejną stroną ma się coraz większą ochotę na wypróbowanie swoich sił w kuchni. Ostatnią i zarazem najobszerniejszą częścią książki stanowią sposoby wykonania poszczególnych makaronów wraz z przepisami na doskonałe dania. Od pappardelle przez lasagne aż po tortellini: z mięsem, wegetariańskie i wegańskie. Każdy znajdzie coś dla siebie.
Moja pierwsza styczność z Pastamanem miała miejsce jeszcze podczas pracy jako kucharz. Kolega pokazał mi jego profil na Instagramie, od tamtej pory jestem fanem jego makaronowych eksperymentów. Sam już kilkukrotnie próbowałem kilku recept, które zachwyciły mnie swoją prostotą i doskonałym połączeniem smaków, pewno skorzystam z nich jeszcze nie raz.