„Sęp już nad Tobą krąży. Czy wiesz, czym żywią się sępy?” Takie ostrzeżenie dostaje więzień wychodzący na wolność po pięciu latach odsiadki. Posiedziałby zdecydowanie dłużej, ale poszedł na współpracę z policją i podzielił się z nimi wieloma ważnymi informacjami. Biorąc pod uwagę, że był on wcześniej egzekutorem mafijnych długów, dziwnym jest, że nie dostał policyjnej ochrony, nowej tożsamości, ani nawet nowego miejsca zamieszkania. Marek Taran, mijając więzienne progi, został zdany całkowicie na siebie, a jedynymi bliskimi, jakich miał, był jego brat i jego żona Kamila, która delikatnie mówić, nie pałała do niego sympatią. Jak wiele jest w stanie zrobić człowiek, aby uchronić przed złem swoją rodzinę?
Doskonale utkana fabuła, która tak bardzo się rozpędza, że czasem potrafi mocno wkurzyć. Dlatego, że zaskakuje wyborami, których dokonuje bohater. Mogłoby się wydawać, że każdy normalny człowiek zachowałby się zupełnie inaczej. Jednak później uświadamiamy sobie, że może człowiek pracujący dla mafii niekoniecznie jest normalny… A może normalny człowiek nie wychodzi z więzienia i z dnia na dzień nie staje się celem gangsterskich porachunków.
Nie znam poprzedniej książki autora, ale recenzje mówią, że jest tak samo dobra, jak ta. Podoba mi się styl pisarski, jest to kryminał, który wchodzi w umysł czytelnika i zmusza go, aby zastanowił się nad pobudkami kierującymi bohaterami, aby musiał ich zrozumieć, a nie tylko prześledzić ich losy.