„Historia przyniosła nam rozczarowanie, ale mniejsza o to.”[1]
Kolorowe, głośne, uzależniające – takie są automaty pachinko, skrzyżowanie pinballa z bilardem. Z jednej strony gra, w której zatraca się wiele osób, z drugiej potężny biznes w Japonii, generujący ogromne pieniądze, mimo że hazard jest w tym kraju zabroniony.
Salony pachinko prowadzone są w większości przez Zainichi – Japończyków koreańskiego pochodzenia, których rodziny przybyły do Japonii w pierwszej połowie XX wieku. Niektórzy przyjechali dobrowolnie za chlebem i lepszym życiem, inni zostali przymusowo sprowadzeni jako tania siła robocza, wszyscy jednak są dyskryminowani zarówno przez społeczeństwo, jak i rząd, stając się rysą na obrazie homogenicznej Japonii.
Bohaterowie książki Min Jin Lee są Zainichi, a historia ich emigracji rozpoczyna się od Sunji, która wyjeżdża wraz z mężem do Osaki, żeby ratować honor rodziny. Tam każdego dnia będą walczyć o przetrwanie i o akceptację, a walka ta przeniesie się na kolejne pokolenia, nabierając innego wymiaru.
Pachinko to opowieść o rodzinie z polityczno-historycznym tłem, która wciąga i trzyma w napięciu jak gra hazardowa.
Autorka nie oszczędza swoich bohaterów, ich życie składa się z bólu i cierpienia, ale też wytrwałości. Pracują dużo i ciężko, uczą się intensywnie, żeby zagwarantować sobie i swoim dzieciom lepsze życie. Ich ambicje i pogoń za sukcesem przysłaniają im rzeczywistość, z którą zetknięcie się, jest jak uderzenie głową w mur. Mimo awansu społecznego, pieniędzy i wykształcenia traktowani są w kraju kwitnącej wiśni nadal jako ci gorsi.
Min Jin Lee napisała piękną książkę o miłości, śmierci i poszukiwaniu własnej tożsamości. O tym jak silna jest rodzina i tradycje, które pielęgnuje. Pachinko to losowa gra, metafora niesprawiedliwości w życiu. Można wygrać albo przegrać, ale żal byłoby nie spróbować.
[1] Min Jin Lee „Pachinko” str. 9