Na przełomie 1978 i 1979 roku faktycznie w Polsce miała miejsce antarktycznie trudna zima. Nazwana została zimą stulecia. Polska wtedy została praktycznie sparaliżowana przez kilkunastostopniowy mróz i śnieg o wysokości nawet metra. Wtedy mówiło się, że Polacy się zjednoczyli i zaczęli chętniej sobie pomagać w tych trudnych warunkach.
Tę scenerię wykorzystał do swojej fabuły Michał Śmielak w książce pod tytułem Osada. Sam autor przyznaje, że nieco podkoloryzował fakty z tamtych lat, ale tylko po to, aby czytelnicy mogli poczuć również magię świąt, a w tamtych czasach były zdecydowanie bardziej klimatyczne, rodzinne i ciepłe.
Kiedy na zewnątrz szaleje wichura śnieżna, a w domach ludzie obchodzą Boże Narodzenie, w odciętej od świata wiosce, znaleziono zwłoki młodej dziewczyny. W tym miasteczku mieszka nieopierzony jeszcze śledczy – podporucznik Jan Ryś, który starać się będzie rozwiązać tę zagadkową śmierć. Jednak we wsi zapanowała psychoza strachu, bo przecież wszyscy się tam znają, a osada jest odcięta od świata zewnętrznego.
Osada to świetna książka, która trzyma w napięciu. Niesamowite rozbicie na wydarzenia w 1950, 1978 i 2023 roku ukazuje skomplikowane i wielopokoleniowe relacje międzyludzkie. Tajemnice skrywane przez lata, zaczynają wychodzić na światło dzienne, a do tej pory znani ludzie okazują się sobie obcy. Autor doskonale ukazał, jak strach i izolacja wpływają na ludzkie zachowania. Książka wyróżnia się na tle innych kryminałów, bo można odnieść wrażenie, że to wcale nie śledztwo jest tu głównym wątkiem, a zawiłe koneksje między rodzinami w małej wsi.