Już po samej objętości książki widać, że Katarzyna Bonda poważnie zabrała się do tematu. A temat, który wybrała jako hasło przewodnie kontynuacji "Pochłaniacza", wcale do łatwych nie należy.
Przed powrotem do pracy w policji, Sasza Załuska pragnie zamknąć sprawę, która szczególnie mocno leży jej na duszy. Za tropem Łukasza Polaka rusza do Hajnówki. Po spotkaniu z lekarzem prowadzącym Polaka, Magdaleną Prus, sprawy zaczynają się komplikować. Nie potrafiąc wymazać uczuć związanych z byłym kochankiem i sprawą "Czerwonego Pająka", powoli lecz nieubłaganie, Załuska wplątuje się w życie lokalnej społeczności. Dodać trzeba, społeczności dla której historia jest wciąż żywa.
Hajnówka bowiem to trudny teren, skraj państwa. Tutaj historia wywiera niezatarte piętno na ludzkim życiu.
W momencie gdy Załuska przyjeżdża do Hajnówki, miasto pulsuje różnymi nastrojami z każdej strony. Trudne do wyjaśnienia zaginięcia kobiet, tajemnicze ludzkie szczątki, Piotr Bondaruk, lokalny pan życia i śmierci szykujący ślub z o wiele młodszą kobietą. A do tego zwarta grupa trzymająca władzę, swoista Rada Sprawiedliwych. Czy Załuskiej wystarczy wiedzy i doświadczenia aby wyplątać się z samego środka wiru wydarzeń, w który samoistnie się dostała?
Hajnówka to rodzinne miasto Katarzyny Bondy. Mimo to starała się pokazać je pomijając ten fakt, sądzę, że udało jej się to w pełni. Podjęła się ciężkiego tematu, ludzie na tych terenach, przez lata zawieruch dziejowych nauczyli się głośno milczeć. A tematów do rozwikłania i zadania pytań jest niezwykle dużo. Żołnierze wyklęci, polsko-białoruskie antagonizmy, okazuje się, iż dopiero czwarte pokolenie ma odwagę szukać odpowiedzi na niektóre pytania.
"Okularnik" to wielowątkowy, rozbudowany temat. Należy wysoko wypunktować Bondę za włożoną pracę w tę powieść, za czerpanie z wcześniejszych doświadczeń pisarskich (m.in. praca nad "Polskimi morderczyniami") i całkowicie zaskakujący wątek z lekarką Magdaleną Prus, domagający się jak najszybciej kontynuacji!
/MC/
