Odwet to książka, w której już sam tytuł coś sugeruje: pragnienie zemsty, odegrania się. A za co? Tego musimy się dowiedzieć. Muszę tutaj wspomnieć o oryginalnym tytule, który brzmi Last seen alive, co w wolnym tłumaczeniu brzmi "po raz ostatni widziany żywym". Brzmi jeszcze bardziej intrygująco, prawda?
Zdecydowanie Libby Hall potrzebny jest odpoczynek, więc gdy w jej ręce trafia ulotka z atrakcyjną propozycją zamiany domów, nie waha się ani przez chwilę. Posiadłość, do której trafia wraz z mężem, robi ogromne wrażenie, wprost nie do wiary, że ktoś taki jak Heywoodowie, zdecydował się na zamianę na ich skromne mieszkanie. Początkowo wszystko przypomina bajkę, by po chwili przerodzić się w koszmar. W willi zaczynają pojawiać się sygnały czyjejś obecności, a Libby czuje się obserwowana...
"Idziemy przez życie, działając najlepiej, jak umiemy, popełniamy błędy, nieświadomie - a czasem umyślnie - krzywdzimy ludzi. Ale skąd możemy wiedzieć, czy skrzywdzeni nie wezmą odwetu? Skąd wiemy, jak długo będą chować urazy i jak bardzo mam czuć się zranieni?"
Po otwarciu książki przepadłam na długie godziny. Pewnie niejedno z Was słyszało o "home swappingu", czyli zamianie domów na wakacje. Z tym motywem spotkałam się przy lekturze Apartamentu. Już na pierwszy rzut oka widać, że to małżeństwo wiele przeszło, bezrobocie Jamiego, trudności z prowadzeniem własnej firmy, problemy finansowe, pożar w przedszkolu i poronienie. To aż nadto, ale to nie wszystko, jest jeszcze pokryta woalem zapomnienia przeszłość, która przypomni o sobie w najmniej spodziewanym momencie. Od razu wyczuwamy, że oboje mają przed sobą jakieś sekrety i nie są szczerzy. Zastanawiałam się, czy to ona jest histeryczką, która nadmiernie wszystko wyolbrzymia, czy to on bagatelizuje nazbyt czytelne sygnały zagrożenia. Jedno jest pewne, coś nadchodzi.
Autorka bardzo umiejętnie stopniuje napięcie, atmosfera zagęszcza się, a poczucie zagrożenia wciąż narasta. Powoli, acz systematycznie, z odmętów przeszłości wyłania się zaskakujący obraz.
Książkę czyta się świetnie, po prostu nie spoczniesz, póki nie odkryjesz wszystkich brudów, które skrywają małżonkowie.