Album do zachwytów. Piękna podróż w głąb oceanów, do której zaprasza nas Loveday Trinick i Teagan White za pośrednictwem Wydawnictwa Dwie Siostry.
Książka przywodząca na myśl dawne albumy z rycinami, które zajmowały długie godziny, oglądane, czytane, kontemplowane. W Oceanarium zatrzymały mnie moje ulubione koniki morskie, zapatrzyłam się na ich niesamowite formy, zachwyciłam się nimi. Z nieustannym zaciekawieniem czytam o pławikoniku, który odbiera ikrę od partnerki i nosi ją w torbie lęgowej do czasu inkubacji. Tu dowiedziałam się, że para pławikoników spotyka się każdego ranka, by "tańczyć" trzymając się za ogony, gdyż to umacnia ich więź. Przy karcie o rybach rafy koralowej przypomniałam sobie o wspaniałym doświadczeniu nurkowania z akwalungiem, które było dla mnie przeżyciem wprost mistycznym. No i ukochane nad wszystko żółwie!
Ta analogowa podróż po głębinach i brzegach oceanów była dla mnie wielką przygodą i przyjemnością, barwiejszą niż niejeden film przyrodniczy. Aż poczułam bryzę oceanu. Album obudził wspomnienie kontaktu z jego potęgą.