Ocalało tylko serce to druga książka Klaudii Bianek, którą przeczytałam. I wiecie co? Nie wiem co ta młoda kobieta w sobie ma, ale bardzo mnie jej książki urzekają. Owszem, to nie jest literatura poważna. To literatura młodzieżowa, jednak... styl pisania Klaudii przypadł mi bardzo do gustu. Jej książki są takie dziewczęce, wdzięczne, a mimo wszystko, mimo romantycznych miłostek i podrasowanych fragmentów, prawdziwe i bolesne. Klaudia nie boi się wplatać w swoje historie trudnych przeżyć czy poważniejszych tematów. Tak stało się również w przypadku tej książki. To drugi tom, pierwszym jest Jedyne takie miejsce, dlatego początkowo miałam obawy, iż będę musiała go nadrobić zanim wezmę do ręki tę, ale nic bardziej mylnego – obie historie są niezależne i możecie sięgać po nie w dowolnej kolejności po te książki.
Jak duży reaserch trzeba zrobić, by pisać książkę z punktu widzenia mężczyzny, naznaczonego traumatycznymi wydarzeniami z przeszłości, które doprowadziły do jego niepełnosprawności? Bardzo pięknie oddany został w owej historii portret mężczyzny cierpiącego. Jak ciężko jest żyć z niepełnosprawnością? Z czym trzeba się borykać? Jak zaakceptować siebie i nie czuć się gorszym? Powiem wam, że czytając tę powieść naprawdę łatwo można było sobie wyobrazić odczucia męskiego bohatera książki. Jego portret wzrusza, napawa bólem i realizmem.
Kiedyś usłyszałam, że łatwiej być niepełnosprawnym od urodzenia. Wtedy człowiek nie wie, co utracił. Oczywiście, nie umniejszam tego rodzaju niepełnosprawności, jednak według mnie, trudniej się z nią pogodzić, gdy spływa na nas nagle i zmienia całe nasze życie. Wtedy już tylko od nas samych zależy, jak sobie z nią poradzimy, i czy będziemy w stanie swoje słabości mimo wszystko przezwyciężać.
W książkach Bianek podoba mi się to, że są realistyczne. Że, mimo iż dziewczęce i pełne romantyzmu, nie bombardują bajkowością. Owszem, są może pewne przerysowane fragmenty, może zbyt piękne, by mogły się wydarzyć, ale czy na pewno ? Wszak zakochany człowiek patrzy przez różowe okulary i postrzega otaczający świat inaczej. Ja czytając tej autorki bawię się dobrze – odpoczywam przy miłej lekturze, relaksuję, a jednocześnie mam zapewnioną dozę czegoś mocniejszego, głębszych przemyśleń i trudniejszych tematów.