Z klasycznymi dziełami literackimi jakiegokolwiek gatunku jest tak, że albo się je kocha, albo nienawidzi. Albo czyta się je z prawdziwą przyjemnością, albo udaje, że się je zna, bo nie wypada nie znać. Dlatego, gdy okazało się, że będę mogła przeczytać i zrecenzować Non stop autorstwa Briana Aldissa, znaną powieść nurtu science-fiction, byłam sceptyczna. Na szczęście dość szybko po rozpoczęciu lektury zrozumiałam, dlaczego ta książka zasłużyła na miano klasycznej.
Roy Complain, główny bohater powieści, jest jednym z mieszkańców tak zwanych Kwater. Pewnego dnia żona mężczyzny zostaje porwana przez nieznane plemię. Jako, że w Kwaterach każdy walczy jedynie o siebie, osoby samotne nie są mile widziane, bo nie stanowią takiej wartości dodanej, jak pary, mężczyzna postanawia opuścić miejsce zamieszkania, by sprawdzić, co znajduje się poza jego obszarem. Na wyprawę zostaje namówiony przez duchownego, który wraz z grupą kilku innych mężczyzn postanawia przekonać się na własne oczy, że Kwatery to tak naprawdę część ogromnego statku oraz dowiedzieć się, kto nim kieruje.
Non stop wzbudza zainteresowanie już od pierwszych stron. Kwatery to miejsce, w którym żyje nomadyczne, niemal prymitywne plemię. Impulsywność, brak refleksji nad tym co się mówi i robi są mile widziane, więc nikogo na przykład nie dziwi, że spór pomiędzy dwoma osobami może zakończyć się nagłą śmiercią przynajmniej jednej z nich. W Kwaterach obowiązuje dziwna religia i bardzo specyficzne zasady społeczne, jak chociażby taka, by nigdy nie patrzeć drugiemu mężczyźnie prosto w oczy.
Gdy główni bohaterowie wychodzą poza nie, robi się nie mniej ciekawie. Kolejne miejsca, które odwiedzają, okazują się zupełnie inne od tego, do czego przywykli. Dodatkowo, choć są grupą, każdy z nich musi skonfrontować się w pewnym momencie z własnymi ideami, przekonaniami i wcześniejszymi doświadczeniami czy oczekiwaniami względem tej eskapady.
Jednak to, na co warto zwrócić uwagę, czytając powieść Aldissa, to nie tylko dosłowny, bardziej oczywisty aspekt tej historii, tj. eksploracja nowych terenów i to, co się może z taką podróżą wiązać. Na uwagę zasługuje również to, co pisarz przemyca pomiędzy wierszami. Bowiem Non stop jest to opowieść przede wszystkim o człowieku. O jego dążeniach, marzeniach i celach, które jest on nierzadko gotów osiągnąć za wszelką cenę. O tym, że niekiedy, będąc u kresu drogi, należy zmierzyć się z tym, co tam zastaniemy i skonfrontować nasze oczekiwania z rzeczywistością. Oraz o tym, że czasami o tej rzeczywistości możemy nie mieć pojęcia.
Non stop weszła do kanonu literatury sci-fi, ale tego science-fiction wbrew pozorom nie ma w niej dużo. Niektórzy mogą wręcz odczuwać pewien niedosyt, jednak należy pamiętać, że Aldiss pisał ją w latach pięćdziesiątych ubiegłego wieku. Mając to na uwadze, nie można nie uznać, że jest to powieść wybitna, zarówno jeśli chodzi o historię, konstrukcję bohaterów i pomysł na fabułę – dla samego zakończenia warto po tę pozycję sięgnąć. Książka ukazała się w ramach serii „Wehikuł czasu”, ma bardzo dobrą okładkę i równie dobre tłumaczenie autorstwa Macieja Raginiaka. Zdecydowanie należy się z tą powieścią zaznajomić – to inteligentna, wciągająca, ciekawa historia, która potrafi zaskoczyć i wzruszyć. Warto.