Nieważcy Valerii Luiselli to bardzo udany debiut. Meksykanka stworzyła nieoczywistą, pełną ukrytych znaczeń powieść, która pozwala na różnorodne interpretacje.
Już na samym początku recenzji należy zaznaczyć, że Nieważkich bardzo trudno jest zakwalifikować do jednego, konkretnego gatunku literackiego. Dlatego też jednoznaczna ocena tej powieści jest dość skomplikowana. Dodatkowo, ze względu na specyficzną, zapętlającą się fabułę niejakim wyzwaniem jest wyjaśnienie, co się w tej książce dzieje, bez ujawniania spojlerów.
W telegraficznym skrócie fabułę Nieważkich można przedstawić tak – pewna kobieta, mieszkająca w Mexico City, zmęczona matka i nieszczęśliwa żona postanawia napisać książkę. Skupia się w niej na wypisaniu szczegółów ze swojego życia, gdy jako dwudziestokilkuletnia dziewczyna mieszkała w Nowym Jorku i pracowała w niewielkim wydawnictwie. Jej narracja skupia się na przygodach, które ją wówczas spotykały i ludziach, z którymi wtedy przebywała. Pisze również o tym, jak pewnego dnia natrafiła przypadkiem na teksty mało znanego pisarza, Gilberto Owena, którego życie i twórczość powoli stały się jej obsesją.
W Nieważkich przenikają się światy – fikcja stworzona przez główną bohaterkę powoli przeistacza się w rzeczywistość, a bohaterowie, którzy nie powinni istnieć, nagle stają się jak najbardziej realni. I nie do końca wiadomo, czy nagłe pojawienie się postaci, których główna bohaterka nie powinna nigdy spotkać, jest wynikiem jej bujnej wyobraźni, pogłębiającej się obsesji czy zwykłej samotności. To sprawia, że każdy z czytelników tej książki będzie w stanie zinterpretować jej treść w różny sposób. Luiselli nie serwuje odbiorcom swojej powieści gotowych rozwiązań. Udało jej się stworzyć historię pełną niedopowiedzeń, pozwalającą i umożliwiającą zastanowienie się nad tym, co się dopiero przeczytało. To z kolei sprawia, że Nieważcy to książka, którą można czytać wiele razy, za każdym razem znajdując nowe znaczenia wcześniej poznanych wątków.
Debiut Meksykanki to powieść o samotności, dojmującym poczuciu wyobcowania i kompletnego niezrozumienia przez ludzi, którzy otaczają nas na co dzień. Luiselli udało się opisać (choć wiem, że to truizm), jak samotna może się czuć jednostka wśród tłumu. Dodatkowo, pisarka w bardzo umiejętny sposób pokazała, jak alienacja może wpłynąć na nasze zachowanie i jak, czasami, ludzie chwytają się bardzo różnych zajęć, by tylko wypełnić czymś czas.
Ze względu na wspomniane wcześniej mieszanie wątków realistycznych i surrealistycznych, Nieważkich można oceniać nie tylko przez pryzmat powieści obyczajowej (jaką na pewno jest), ale też historii fantastycznej. Tyle, że elementy fantastyczne są na tyle delikatnie zarysowane i pojawiają się w książce w tak subtelny sposób, że stanowią idealne dopełnienie głównego wątku, nie przyćmiewając go i nie dominując.
Debiut literacki ValeriiLuiselli to książka, którą czyta się bardzo szybko, ale która zostaje z czytelnikiem na dłużej. Jeśli Meksykanka będzie pisała kolejne powieści w takim tonie i na takim poziomie, jak Nieważkich, ma szansę stać się jedną z najbardziej utalentowanych współczesnych pisarek.