Strata kogoś ważnego w naszym życiu jest tematem, który poruszamy dopiero w wieku młodzieńczym. Jak sobie z nią radzić? To pytanie niezwykle trudne, nawet dla nas dorosłych. A przecież jeśli odchodzi ktoś bliski, to żal czują także najmłodsi członkowie rodzin. I właśnie ten temat porusza bajka Niedźwładek.
Poznajcie zatem Misia, małego chłopca, któremu w codzienności towarzyszą pluszowy Niedźwładek i ukochany dziadek Władek. Mężczyzna jest dla chłopca całym światem, nikt bowiem nie robi tak pysznych kanapek z ogórkiem i nie odcina skórek, jak on. W życiu jednak nic nie trwa wiecznie i pewnego dnia, dziadka Władka zaczyna brakować. Misio rozpacza więc Niedźwładek postanawia iść do nieba, żeby poszukać dziadka i sprowadzić go na ziemię. Spotyka psa Maśka, który postanawia mu pomóc w tym przedsięwzięciu. Pech chce, że odnaleziony dziadek nie chce wcale wracać. Jak go przekonać? Albo co powiedzieć Michasiowi? Na te pytania odpowie nam Masiek, Anioł Stróż, Niedźwładek i sam dziadek.
Marta Guśniowska stworzyła przewspaniałą historię dla dzieci o stracie, pogodzeniu się z nią, a także o tym, co dalej. Świetnie pokazała, czym jest niebo i bardzo podoba mi się jej interpretacja. Niebo dla każdego jest inne i znajdują się w nim największe wspaniałości. Dlatego Masiek spotyka swoich krewnych i może mieć tyle kości ile zechce, natomiast dziadek Władek gra w szachy ze swoim dziadkiem. Dla każdego przewidziano to, czego pragnie najbardziej.
Historia Misia i Niedźwładka pokazuje, że nie zawsze potrafimy pogodzić się ze stratą, jednak na miejsce każdej osoby przygotowana jest następna. Niedźwładek stracił dziadka, ale zyskał przyjaciela – Maśka. Misio też stracił dziadka, ale w niedługiej przyszłości zyskał przyjaciółkę, żonę i dzieci. Ale to nie oznacza, że zapomnieli o swoim dziadziusiu. On na zawsze pozostał w ich pamięci i co najważniejsze, czeka na nich w niebie. Tam znów się spotkają.
Podczas czytania zauważyłam, że ta historia jest dla dzieci, ale również dla dorosłych. Pokazuje pewne prawdy, o których powinniśmy pamiętać codziennie. Już na zawsze zostaną ze mną słowa dziadka Władka, który mówi, że "kochajmy ludzi, kiedy są”. Oj jak często o tym zapominamy. I za to cenię autorów bajek dla dzieci. Pokazują prosty świat, ale jakże ważne i potrzebne treści.
Długo nie mogłam wytłumaczyć synkowi, gdzie jest jego prababcia, dlaczego wszyscy chodzą na czarno i dlaczego pewnego dnia mama tak bardzo płakała, a potem przez kilka dni wiecznie jej nie było. Moje tłumaczenia były abstrakcją, jednak po lekturze Niedźwładka zrozumiał, że jego prababcia jest tam, gdzie dziadek Władek. Chyba o to w tym chodzi. Książki mają nam rodzicom pomóc wytłumaczyć dzieciakom pewne skomplikowane rzeczy.
Muszę jeszcze kilka zdań poświęcić ilustracjom autorstwa Ewy Poklewskiej-Koziełło. Są niezwykle interesujące i bardzo podobają się mojemu maluchowi. Mi z kolei przypominają rysunki dla dzieci połączone z wydzierankami z gazet. Początkowo nie mogłam się do nich przyzwyczaić, ale ich prostota i ciepło kolorów mnie przekonały. Świetnie dopełniają tekst, którego jest sporo. Polecam wszystkim rodzicom. Takich właśnie książek dla dzieci poszukuję.