W Tatry pojechałam po raz pierwszy, mając siedem lat. Od tamtej pory spędzałam tam każde wakacje, snując się po dolinach, zdobywając szczyty, odwiedzając jaskinie. Nie jest mi też obcy klimat Zakopanego i Krupówek nocą… Po pozycję Bartłomieja Kurasia sięgałam nie tylko zaciekawiona, ale też lekko wystraszona. Którą stronę Polskich Alp uda mu się uchwycić i czy ograniczy się jedynie do tragicznej części? Na to wskazywałby podtytuł…
Twarda oprawa sprawia wrażenie odpornej, bardzo pasuje do pozycji opowiadającej historie ratowników o nerwach ze stali. W środku znajdziemy dużą czcionkę i lekki styl, a w treści? Znajome nazwy, opisy miejsc ze wspomnień, ale poza opisami wypraw i wypadków również inne historie, anegdoty, ciekawostki, statystyki, opisy podhalańskich zwyczajów. Autor udziela głosu najróżniejszym osobom, od autochtonów, poprzez turystów, aż po wysokiej klasy specjalistów, nie tylko w dziedzinie ratownictwa górskiego. Widać, że ich wypowiedzi nie są parafrazowane: każda ma swój oryginalny styl, część jest niezwykle emocjonalna, wliczając w to wulgaryzmy. W efekcie Kuraś otrzymał kalejdoskop wypowiedzi, opowieści i punktów widzenia, składający się na wielobarwny obraz najpiękniejszych polskich gór. Obraz, jaki ja sama pamiętam. Obraz wzniesień poprzecinanych dolinami, jaskiń, zwierząt, roślinności (w tym endemicznej), sieci szlaków, wędrujących po nich ludzi…
Ile kilometrów ma najdłuższa jaskinia w Polsce? Czy rzeczywiście wiatr halny oddziałuje na nasze zdrowie? Kiedy świstak gwiżdże? Z jakiej głębokości pod śniegiem wywęszy człowieka pies lawinowy? Skąd pochodzi nazwa Orla Perć i dlaczego tak właśnie nazwano najtrudniejszy szlak po polskiej stronie? Jak należy się zachować, kiedy napotkamy na drodze niedźwiedzia? Kto robi najlepsze oscypki? Jakie krążą po Podhalu legendy o wilkach? I przede wszystkim: jakich zasad bezpieczeństwa należy bezwzględnie przestrzegać idąc w góry?
I gdzieś w tej gęstwinie wątków kołaczące mi się pytanie, na które nie znajduję odpowiedzi – gdyż zapewne nikt jej nie zna. Ilu spośród tych, którzy zginęli w górach, naprawdę zobaczyło wcześniej Widmo Brockenu?