Sięgając po ten tytuł, nie miałam żadnej wiedzy na temat autorki, wydawało mi się, że to kolejna debiutantka. Ogromnie zdziwiłam się, odkrywszy, że to już szósta książka w jej dorobku! Przyciągnął mnie opis, tytuł i okładka.
Iga po powrocie do domu zastaje zmasakrowane zwłoki matki. Mijają lata, a dziewczyna wciąż nosi w sobie traumę po tym doświadczeniu. Cały czas zmaga się z potrzebą odkrycia, kto jest winny tej śmierci, a jednocześnie obawia się prawdy. Zamieszkuje wraz z ciotką, która również doświadczyła bolesnej utraty, jej mąż zginął w górach w niewyjaśnionych okolicznościach. Życie z nią nie należy do najprostszych, to małomówna introwertyczka o ekscentrycznym usposobieniu. Towarzyszą im cisza i samotność pełna niewypowiedzianych słów.
To opowieść wymykająca się ramom jednego gatunku, w dużej mierze obyczajowa, dramatyczna, kryminalna, ale też egzystencjonalna. Dość głębokie wejście w psychikę postaci pozwala poznać ich wewnętrzne światy, pełne skrajnych emocji.
Iga, głodna artystycznego spełnienia, wciąż goni w jego poszukiwaniu, nie mogąc go osiągnąć. Ta nieustanna gonitwa ściśle wiąże się z seksualnością dziewczyny. Udrękę niespełnienia w ukochanej dziedzinie, uśmierza chwilowym zaspokojeniem seksualnych potrzeb. To historia pełna tajemnic i demonów, które skrywa przeszłość. Wewnętrzne rozdarcie, niemoc twórcza i zazdrość. Miłość i nienawiść. Cała gama ekstremalnych uczuć, które doprowadzają człowieka na skraj przepaści.
Jest coś dziwnego i "nienaturalnego" w sposobie narracji, coś, czego ja nie potrafię uchwycić i oddać się temu w pełni. Nie przemawia do mnie ten język i styl, męczyłam się brnąc przez kolejne strony. Pełen artyzmu i metaforyczności, ocierający się o poezję – piękny lecz dla mnie niedostępny świat. Nie potrafię go pojąć i zrozumieć, oraz być może właściwie docenić.