Motyw tajnego ugrupowania jest jednym z moich ulubionych w literaturze. Kiedy połączy się go ze środowiskiem liceum, dorzuci charakterne bohaterki oraz niespodziewaną zbrodnię, można otrzymać naprawdę wciągający thriller. Gretchen McNeil postanowiła skorzystać z tego przepisu, czego skutkiem jest Odwet.
Bree, Olivia, Kitty i Margot na pierwszy rzut oka nie mają ze sobą nic wspólnego. Poza uczęszczaniem do tej samej szkoły, Prywatnego Liceum Bishop DuMaine, dziewczyny należą do czterech różnych światów. Bree to buntowniczka; Olivia jest gwiazdą szkolnego kółka teatralnego; Kitty zajmuje stanowisko wiceprzewodniczącej samorządu szkolnego i jest kapitanem drużyny siatkówki, a Margot nie widzi świata poza nauką i przygotowaniem na studia. Żaden uczeń czy pracownik liceum nie powiązałby ich ze sobą. Bohaterki łączy jednak przynależność do NWS – Nie Wkurzaj Się, tajnego stowarzyszenia, zajmującego się wymierzaniem sprawiedliwości i karaniem szkolnych prześladowców. Od dwóch lat dziewczyny, w tajemnicy przed wszystkimi, realizują swoją misję, pozostając nieuchwytne i wzbudzając poruszenie w szkolnej społeczności.
Dochodzi jednak do zbrodni, której ofiarą jest ostatni cel NWS. W dodatku zostaje znaleziony z kartką z napisem „NWS”, co z miejsca rzuca podejrzenie na stowarzyszenie. Do Bree, Kitty, Olivii i Margot zaczyna powoli docierać, że wcale nie są tak anonimowe, jak uważały. Teraz to ktoś chce wziąć odwet na nich…
Odwet w wielu aspektach przypomina popularną serię młodzieżową, czyli Pretty Little Liars. Cztery połączone tajemnicą dziewczyny? Zbrodnia z nieujętym przestępcą? Dziwne tropy, wiadomości, poszlaki? Śledztwo na własną rękę? Elementów wspólnych jak widać jest sporo, ale Odwet zdecydowanie nie jest kopią bestsellerowej serii. Oparty na podobnych schematach i wzorcach jest historią poruszającą odmienne problemy oraz posiadających nieprzeciętnych bohaterów.
Postacie wykreowane przez Gretchen McNeil grają w powieści pierwsze skrzypce, a ich występ jest naprawdę udany. Polubiłam całą główną czwórkę bohaterek, ale moją sympatię zdobyły również postacie drugoplanowe, jak John, Logan, Shane czy Peanut. Autorka nadała bohaterom pobocznym wyróżniające ich z tłumu cechy. W przypadku głównych bohaterek wyraźnie nakreśliła priorytety każdej z nich oraz zadbała o ich rys historyczny, który ma ważne znaczenie w obecnym zachowaniu dziewcząt. Z tej czwórki o dziwo najbardziej polubiłam Margot – nieśmiałą, nadal przeżywającą to, co przytrafiło jej się cztery lata temu dziewczynę, która żyje w wiecznej rodzicielskiej kontroli. Bohaterka, pomimo początkowych trudności, umie zawalczyć o swoje i potrafi działać na własną rękę.
Książkę przeczytałam na dwóch posiedzeniach, co zawdzięczam płynnemu stylowi autorki. Kartki same niemalże się przewracały! Podobał mi się zamysł wprowadzenia aż czterech punktów narracji, czasami nawet w tym samym rozdziale lub scenie. Perspektywa każdej z dziewcząt oraz sposób myślenia różnią się od siebie i jest to zdecydowanym plusem w ich kreacji.
Odwet to na pierwszy rzut oka książka czysto rozrywkowa. Porusza jednak ważny problem, jakim jest szkolne prześladowanie. W liceum, nieważne czy w polskim, czy w amerykańskim, jest to zjawisko często występujące i nie zawsze zostaje wyeliminowane. Niekiedy nauczyciele wolą przymknąć oko, udawać, że nic nie widzą, a nawet, co gorsza, dołączają się do tego skandalicznego zachowania. Książkowym przykładem jest postać trenera Creeda, który stosował słowną przemoc wobec jednego z pobocznych bohaterów. Postawa trenera niejednego czytelnika oburzy. Właśnie by ukarać takich ludzi bohaterki stworzyły NWS.
Gretchen McNeil nie chciała ułatwić życia swoim bohaterkom, nie tylko postawiwszy na ich drodze Ludzi Maine, grupę wrogo nastawionych do nich sportowców, ale również wplątała je w morderstwo! Ten wątek może nie przykuł mojej całej uwagi, ponieważ autorka wprowadziła masę innych interesujących wydarzeń w fabule. Miałam czasami wrażenie, że zbrodnia zeszła na drugi plan, a bohaterki bardziej przejmują się utrzymaniem prawdy o NWS w sekrecie. Póki jednak morderca pozostawał na wolności, uprzykrzał życie Bree, Kitty, Olivii i Margot, bawiąc się z nimi w kotka i myszkę. To motywowało mnie do dalszego czytania.
Samo zakończenie pozostawiło mnie z jednym pytaniem: Co będzie dalej? Jestem niesamowicie ciekawa, co czeka na bohaterki w kontynuacji. Na ten moment jednak polecam wam serdecznie Odwet Gretchen McNeil. Dobra zabawa gwarantowana.