Joanne mieszka wraz z rodziną w pięknej rezydencji na obrzeżach uroczej wsi. Jej dom jest fortecą, jeśli chodzi o bezpieczeństwo, niestety działa to też w drugą stronę, gdy zło niepostrzeżenie wyślizgnie się do środka, staje się on śmiertelną pułapką.
Mamy tu odwróconą konwencję, to macocha bywa zazwyczaj zła, i to nie tylko w bajkach. Tym razem niebezpieczeństwo płynie ze strony zawistnej pasierbicy, której repertuar złośliwości niejednego doprowadziłby do łez. To podła bez dwóch zdań istota, która przybyła, by siać spustoszenie. Jednak gdy zagrożone jest życie i zdrowie małego dziecka, odczuwam wszystko po stokroć intensywniej. Autorka rozważnie stopniuje napięcie, wprowadzając nas w życie rodziny, co pozwala lepiej poznać panujące w niej nastroje, które po przybyciu tej trzeciej ulegają diametralnej destrukcji. Atmosfera staje się duszna i pełna podskórnych napięć. Prym wiodą tu kłamstwa i manipulacje, a zakończenie wywoła szok i niedowierzanie.
Nie pozwól jej zostać to niepokojący thriller psychologiczny w klimacie domestic noir autorstwa Nicoli Sanders i mam nadzieję na tłumaczenia jej kolejnych powieści.