W życiu dziecka i rodzica nie zawsze jest kolorowo. Czasem te trudne emocje są nie do okiełznania i następuje wybuch wszystkiego, co ukryte. Czujemy się tak my dorośli, ale również nasze szkraby, które nie potrafią się kontrolować i regulować swoich skrajnie negatywnych uczuć. Ile razy słyszeliśmy od dziecka: Nie lubię mamy, nie lubię zupki, nie lubię brata? Jak reagować? Z pomocą przychodzi nam książka ,,Nie lubię wszystkiego”.
Głównymi bohaterami są dwa duszki – mały i duży. Większy przeżywa skrajnie trudne emocje i wciąż powtarza, że niczego nie lubi. Mniejszy stara się pokazać mu istotę wszystkiego. Pyta bowiem czy nie lubi także tych rzeczy, które dla dzieci są atrakcyjne. Okazuje się, że wszystko ma zupełnie inne pojęcie, a większy duszek zaczyna większość rzeczy prawdziwie lubić.
Jest to bardzo przyjemna książka, która wygrywa dzięki swojej prostocie. I ja taką ją kupuję. Podczas czytania, rozmawiamy z dzieciakami na temat naszych emocji i tego jak najlepiej je wyrażać. O to myślę chodzi w literaturze dziecięcej, ma uczyć dzieci, ale także być pomocą dla rodziców. Polecam każdemu, kto nie potrafi przejść obojętnie obok swojej nielubiącej wszystkiego pociechy.