Autobiografia Jayamohana jest niesamowitym przeżyciem emocjonalnym. Nie można jej tak po prostu odłożyć i skończyć później. Jako matka małych pacjentów, wielokrotnie zastanawiałam się, czy lekarze przyzwyczajają się do przekazywania złych informacji rodzinom. Czy staje się to dla nich jak chleb powszedni? Szczególnie, kiedy chodzi o organy stanowiące epicentrum życia ludzkiego, ich myśli, uczucia, istnienie. Jak chirurdzy przekonują rodziców chorych dzieci, aby im zaufali?
Mózg człowieka stanowi centrum dowodzenia ciałem, pozwala się komunikować, okazywać emocje i po prostu żyć. Neurochirurgom, którzy operują nasze mózgi, powierzamy w ręce wszystko, co mamy. Całe nasze życie jest w ich rękach. Jacy są ludzie-bogowie?
Jay Jayamohan jest neurochirurgiem dziecięcym z ponad 20-letnim stażem w szpitalu im. Johna Radcliffe’a w Oksfordzie w Wielkiej Brytanii oraz wykładowcą klinicznym na Uniwersytecie Oksfordzkim. Zajmuje się leczeniem wrodzonych guzów mózgu oraz rekonstrukcjami twarzoczaszki. W ciągu tak wielu lat pracy codziennie podejmuje decyzje dotyczące życia jakiegoś dziecka, codziennie stara się zdobyć zaufanie jego rodziców i codziennie mierzy się z wyborami dotyczącymi życia lub śmierci. Nie ma dnia, żeby nie rozpamiętywał swoich porażek. Pamięta twarz każdego operowanego dziecka. To te twarze, radość z powodzenia operacji sprawia, że za każdym razem otrząsa się ze smutku po niepowodzeniu i wstaje, by dalej nieść pomoc. W tej przejmującej książce opisuje swoje niełatwe początki w Wielkiej Brytanii, studia medyczne i wiele lat pracy. Biografia jest rzetelnym opisem sytuacji, które spotykają chirurga na sali operacyjnej. Jest też wielkim ukłonem do pozostałych członków zespołu pielęgniarskiego i lekarskiego, którzy z nim pracują. Wielokrotnie podkreśla, że powodzenie zabiegów nie zależy od niego. Ono zależy od zespołu. To nie są jego pomocnicy, czy pracownicy. To zespół. Zgrana ekipa wspólnie pracujących ze sobą ludzi. Ramię w ramię walczących o życie i zdrowie dzieci.
Jayamohan jest znany nie tylko ze swoich umiejętności chirurgicznych, ale także ze swojego ludzkiego podejścia do pacjenta.
„Dla niego żaden pacjent nie jest tylko liczbą”
Takich lekarzy bez wątpienia potrzeba, są na wagę złota. Neurochirurg pokazuje, czym naprawdę jest praca z powołania, która napędzana jest empatią, współczuciem i troską o drugiego człowieka.