O prozie Joanny Jagiełło dla młodzieży słyszałam już wiele, ale wstyd się przyznać, że dopiero teraz sięgnęłam do konkretnego tytułu. I muszę przyznać, że jest to świetna propozycja dla wszystkich nastolatków, a zwłaszcza nastolatek. Myślę, że ze spokojną głową można omawiać ją jako lekturę uzupełniającą na lekcjach języka polskiego, ponieważ zawiera sporo treści i problemów, z którymi borykają się obecnie młodzi ludzie.
Miłka dotychczas mieszkała w mieście z babcią. Jednak po jej śmierci, dziewczyna musi przenieść się do domu w środku lasu i zamieszkać z matką artystką, która wcześniej oddała ją na wychowanie babci. Dojazdy do szkoły, a także droga na przystanek jawią się jako koszmar każdego poranka i popołudnia. Wszystko zmienia się jednak wraz z poznaniem chłopaka z sąsiedniej klasy. Droga do szkoły staje się przyjemniejsza, jednak wciąż sen z powiek dziewczyny spędza matka, która wchodzi na wojenną ścieżkę z burmistrzem. Jest bowiem przeciwna działaniom gminy. Dodatkowo Miłka od dziecka miewa wizje związane z czarownicami i paleniem ich na stosach. Pytanie brzmi: czy jest z nią coś nie tak, czym jest Królicze Wzgórze i czy dziewczyna wreszcie naprawi relacje z matką?