Na wstępie muszę zaznaczyć, że to moje pierwsze spotkanie z autorką. Jednak od dawna, widząc różne recenzje, polowałam na jej książki. Zawsze zastanawiało mnie, czy faktycznie tak dobrze kreuje rzeczywistość historyczną, jak zwykło się twierdzić. Czytając zapowiedź wydawniczą Nowego życia oczekiwałam historii ciekawej, ale nie obiecywałam sobie dużo. Wszak przeczytałam już mnóstwo książek związanych z wojną i bałam się, że nic mnie nie zaskoczy. Jakie było moje zdziwienie, kiedy okazało się, że wszystko co czytałam do tej pory o autorce, to prawda. Przekonałam się na własnej, czytelniczej skórze.
W powieści poznajemy losy emigrantów powojennych z Wołynia. W ich umysłach wciąż są żywe obrazy z rzezi wołyńskiej i dotychczasowej wojny Do Wrocławia przyjeżdża Wissarion, Nadia, Marta, Andrzej i Marcel z najbliższymi. Początkowo bardzo trudno zrozumieć zależność między ludźmi, ponieważ ich historia jest bardzo zagmatwana. Z czasem wszystko staje się jednak jasne. Akcja skupiona jest wokół Wissariona i Nadii oraz ich miłości. Nie mogą się jednak połączyć, ponieważ kobieta wyszła za oficera sowieckiego po to by ratować życie swoich najbliższych. Poświęciła wiele, przede wszystkim swoje dobre imię. We Wrocławiu żyje jak królowa, jednak dawne życie daje o sobie znać w najmniej oczekiwanym momencie. Również losy Marty i Marcela, a także Andrzeja bardzo się gmatwają. Rodzice Marty nie akceptują jej nowego męża, którego kocha całym sercem. Natomiast Andrzej ciągle musi znosić zazdrość obecnej żony i mierzyć się z wyborem: czy pozostać w przeszłości, czy dostosować się do obecnej sytuacji. Jak widać historia jest niezwykle ciekawa, skrywa wiele sekretów, mroków, tajemnic i przede wszystkim nie pozwala się nudzić.
Już od pierwszych stron Joanna Jax angażuje swojego czytelnika i wprowadza go do świata powojennego, do Ziem Odzyskanych. Muszę tu zwrócić uwagę, że jeszcze nie czytałam książek, które dotknęłyby tego tematu, odnalezienia się w nowej powojennej rzeczywistości. I faktycznie bohaterowie też mają z tym problem. Jedni nadal walczą, inni nie mogą się dostosować i myślą kategoriami wojennymi, a jeszcze inna grupa ludzi próbuje się dostosować, nawet jeśli oznaczałoby to wstąpienie do PPR-u. Andrzej odcina się od przeszłości, zamyka rozdział swojej współpracy z AK i rozważa wstąpienie do partii. Nie można mu tego mieć za złe, przecież ma żonę i rodziców do wykarmienia, a czasy są bardzo ciężkie. Z drugiej strony przed podobnymi wyborami stała Nadia. Dobrze wiedziała, że biorąc ślub z Maksimem zostanie przez wielu wykluczona, ale dla dobra swoich najbliższych potrafi nawet zrezygnować z największej miłości. Ta jednak do niej powraca i planuje ucieczkę.
Podczas czytania mnóstwo pytań przewinęło się w mojej głowie, ale najważniejsze były refleksje właśnie związane z odnajdywaniem się w nowym świecie, nowych porządków, ale też w nowym miejscu. Nasi bohaterowie mają szczęście, ponieważ los ich na powrót ze sobą jednoczy. Jedno jest jednak pewne i niezmienne – wszyscy muszą sami zdecydować jak dalej pokierować swoim życiem i wyborami.
Na ogromny plus wpływa kreacja bohaterów. Są to ludzie z krwi i kości, mocno stąpający po ziemi, którzy mają wiele za uszami, ale też pragną względnej normalności. Wiele przeżyli i chcą wreszcie żyć spokojnie, nawet jeśli muszą za to zapłacić wysoką cenę. Najczęściej związana jest ona z wyrzeczeniem się wygody, dotychczasowych poglądów. Bohaterowie nie są biali i czarni, mimo iż jedni walczyli z wrogiem, inni przeciw swoim sąsiadom. Możemy bowiem poznać losy Niemców, którzy pozostali na Ziemiach Odzyskanych, ale także zbrodniarzy wołyńskich. Każdy czyn początkowo wydaje się być jasny do zdefiniowania na zły lub dobry. Jednak kiedy poznamy przeszłość bohaterów, wówczas te zdarzenia jawią się już zupełnie inaczej.
Joanna Jax w swojej książce Na obcej ziemi. Nowe życie nie boi się pokazywać historii, przede wszystkim ludzi, którzy muszą zmagać się z tym, że urodzili się w złym czasie. Pokazuje tragiczne losy ludzkie, ponieważ uwikłane w niezwykle tragiczną historię. Nie ocenia postaci, tylko wytłuszcza ich zachowanie i myśli, dlatego to czytelnik od początku może wyrobić sobie własne zdanie.
Na koniec muszę wspomnieć o zakończeniu. Pozostawiło mnie ono w punkcie kulminacyjnym, dlatego nie mogę doczekać się kolejnej części. I muszę zaapelować do autorki: tak się nie robi! Bo człowiek potem po nocach nie śpi. Muszę się jednak przyznać, że takiej końcówki spodziewałam się jakoś od połowy książki, mimo to scena końcowa została tak zbudowana, że i tak trzymała w napięciu. Reasumując polecam i zachęcam do sięgnięcia po nową propozycję Joanny Jax. Ja złapałam bakcyla na autorkę i nadrabiam już wcześniejsze jej tytuły.