Bohater komiksu Myszart w Wenecji to nikt inny jak mysz. Po tym komiksie spodziewałam się zabawnego wydźwięku, ale czy tak jest?
Nasz główny bohater jest muzykiem, gra na fortepianie i udaje się do Wenecji. Wszystko w ramach tournée. Wszyscy są zachwyceni, że zaszczyci ich swą obecnością sam Wolfgang Amadeusz Myszart, lecz nim to nastąpi, kot Lopart będzie zabawiał Myszarta i pokaże mu Wenecję, gdzie aktualnie trwa karnawał i wszyscy są w maskach. Oczywiście mysz może być trochę wystraszona, bo jest niewielkich rozmiarów, a na ulicach są tłumy.
Mamy tutaj pełen obraz Wenecji, i przekrój przez jej zabytki. Cechy charakterystyczne, takie jak gondole, czy też karnawał. Nie jest to typowy komiks, jest dedykowany dzieciom, więc łatwiej wszystkie postacie ukazać jako zwierzęta. Co warto zaznaczyć, każda z nich ma zachowane swoje instynkty naturalne. Mamy tutaj walkę dobra ze złem. Dobrem będzie Myszart, drugą stroną pan Sasin, chcący pożreć naszego bohatera.
Ilustracje zasługują na oklaski, są przepiękne i przy okazji, ukazujące wszelkie małe detale. Dopracowane do perfekcji.
Zabawna, krótka historia, która pozwoli wprowadzić dzieci w świat muzyki, który jest ogromny. A przy okazji, możemy skupić się na innej epoce, wytłumaczyć, dlaczego tak się niegdyś ubierano. I dlaczego Wenecja jest aż tak charakterystyczna.