Na początku czerwca premierę miała nowa powieść Anny Sakowicz. Moja matka pestka to opowieść o życiu z chorobą i jej wpływie na rodzinę. Mocna, pozbawiona tkliwej otoczki i bardzo poruszająca analiza rodzinnych relacji.
Natasza realizuje marzenia, o które walczyła wiele lat. Wraz z ukochanym Patrykiem wprowadzają się do nowego mieszkania. Ma stabilną pracę i grono zaufanych przyjaciół. Jej życie zdaje się być idealne. Wszystko to, co skrupulatnie budowała, do czego dążyła przez całe dorosłe życie, burzy jeden telefon. Z dnia na dzień życie kobiety przewraca się jak domek z kart. Od tej pory Natasza musi zaopiekować się chorą na Alzheimera matką. Matką, z którą kontakt zerwała kilka lat wcześniej. Czy będzie w stanie udźwignąć ciężar, który zrzucił na nią los? Czy możliwe jest zaakceptowanie i przebaczenie, gdy całe twoje życie oparte jest na poczuciu krzywdy?
Anna Sakowicz odważnie kreśli fabułę, w której pierwsze skrzypce gra okrutna, postępująca choroba, która niszczy zarówno osobę nią dotkniętą jak i całe jej otoczenie. Przychodzi podstępnie. Nie puka do drzwi. Od razu wdziera się do środka i powoli narzuca swoje brutalne rządy. Kradnie, upokarza, odbiera godność. Nie pozostawia nadziei i zabija wszystko to, co stanowi o naszym człowieczeństwie. Alzheimer – słowo, które mrozi krew w żyłach. Wyrok, który zapada bez udziału sądu. Choroba, która dotyka coraz większej ilości społeczeństwa i nadal pozostaje swego rodzaju tematem tabu. Anna Sakowicz pisze o Alzheimerze na podstawie własnych doświadczeń – choroba dotknęła matkę autorki. Odziera Alzheimera z mitów, ukazuje go takim, jakim naprawdę jest: jako chorobę, która odbiera pamięć, nadzieję, zdolności poznawcze. Osoba dotknięta Alzheimerem staje się więźniem we własnym ciele.
Opowiedziana z punktu widzenia córki, która nagle staje przed faktem choroby matki i koniecznością zaopiekowania się nią, historia, która wstrząsa dogłębnie. Sakowicz nie szczędzi autentycznych opisów zachowań chorego, jego zagubienia i niemożności samodzielnego funkcjonowania. Powieść, która wywoła szereg skrajnych uczuć. Jest w niej brutalny realizm, który poraża swoją dosłownością. Bardzo mądrze napisana książka, która oscyluje między tym, co złe, straszne i przytłaczające, a tym, co piękne, ważne i dające nadzieję. Sakowicz zbudowała bohaterów bardzo autentycznych, którzy zmagają się z tym, co przynosi im życie, tak jak potrafią najlepiej. Nie zabraknie tu łez i smutku, ale jest także i miłość, nadzieja i wiara w lepsze jutro. Konstrukcja zdań, styl i narracja są na bardzo wysokim poziomie. Doskonale czyta się tę książkę. Bazuje na ogromnej skali emocji. Autorka świetnie wie jak prowadzić swoją opowieść, by była ona dla czytelnika interesująca, nie przytłaczała go mimo powagi poruszonej tematyki i dostarczała literackich doznań. Napisana przejmująco i pięknie zarazem. Analiza relacji rodzinnych, którym daleko jest do doskonałości. Misternie budowana i okraszona emocjami, które buzują niczym gejzery. Wywołuje smutek, złość, ale i chwilami uśmiech. W tej powieści ważne jest to, co pozornie łatwo przeoczyć: krótkie chwile radości, nadzieja, która nie opuszcza mimo natłoku trosk i miłość. To opowieść o różnych obliczach miłości: miłości między partnerami, rodzicielskiej i miłości do samego siebie. To takie ważne, by kochać i akceptować siebie. Życie, które potrafi upodlić, odebrać to, co budowało się w wielkim trudzie, ale także życie, które przynosi nowe rozwiązania, poddaje nowe punkty widzenia.
Bardzo podoba mi się to, jak Anna Sakowicz opowiada historię swoich bohaterów. Czuć w tym lekkość i naturalny dar tworzenia fabuły. Mimo poruszonej tematyki, powieść nie jest przytłaczająca. Dobre portrety psychologiczne Nataszy i jej matki, złożona relacja między Nataszą a Patrykiem i gra przypadku, który sprawia, że młoda kobieta zbuduje swoje życie od nowa. To także opowieść o traumie wyniesionej z domu. Braku samoakceptacji i panicznym wręcz dążeniu do miłości. Doskonały świat, który upada wskutek potwornego chichotu losu. Czy możliwe jest przebaczenie, kiedy całe twoje życie zostało stłamszone? Czy można nauczyć się kochać od nowa? Natasza przejdzie trudną drogę, na końcu której, stanie się nieco innym człowiekiem.
Choroba, starość, opieka nad osobą dotkniętą Alzheimerem odarte zostają z mitów. Sakowicz wrzuca nas w wir bardzo życiowej historii, która stać się może udziałem każdego z nas. Obnaża to, o czym się nie mówi. Nie wybiela, nie zamiata pod dywan, tego co brzydkie i niewygodne, nie idealizuje. Przedstawia opiekę i życie z chorą osobę takim, jakie ono naprawdę jest. Autorka pisze przejmująco, ale bez nadęcia. Moja matka pestka to ważna książka. Taka, która pozwala spojrzeć na wiele tematów z innej perspektywy. Doskonały poziom pisarski, głęboka mądrość życiowa i talent, to główne cechy charakteryzujące prozę Sakowicz.
Doskonała lektura, która stoi o dwa poziomy wyżej od tego, czym karmi nas rynek. Bardzo przejmująca, prawdziwa i dogłębnie przemyślana książka.