Tak szczerze, bez zaglądania w odmęty Internetu, ile jesteście w stanie wymienić książek Fiodora Dostojewskiego? Ci, którzy zatrzymali się w literackim rozwoju na czasach szkolnych, kojarzą pewnie tylko Zbrodnie i karę. Nieco bardziej zorientowani wymienią jeszczę Braci Karamazow czy Biesy, ewentualnie Idiotę. Wydawnictwo MG wznowiło już wszystkie cztery wspomniane powieści, a chcąc kontynuować misję przybliżania Polakom postaci wybitnego pisarza, teraz przyszedł czas na publikację jego mniej znanych dzieł. Na pierwszy ogień idzie Młokos, rzecz uchodząca za wybitną, ale niedocenią powieść.
Tytułowy młokos to Arkadiusz, dziewiętnastoletni bękart, który przybywa do Sankt Petersburga podjąć pracę u znajomego ojca. Stroniący od innych osób, skryty i przekonany o własnej wyjątkowści, młody Rosjanin ma swoją ideę, dzięki której zamierza wywyższyć się ponad innych. Dość szybko jednak jego wyobrażenie o świecie zostaje poddane brutalnej konfrontancji z rzeczywistością.
Będąc osobą nie do końca jeszcze uformowaną i podatną na działania bardziej doświadczonych ludzi, Arkadiusz żyje przy tym w cieniu ojca, postaci niejednoznacznej: bohatera i łajdaka, wymykającego się kategorycznym ocenom. Choć młokos chciałby się uwolnić od jego wpływu, nie potrafi tego zrobić. Wykorzystywany przez innych, zaplątany w sieć intryg, Arkadiusz w coraz większym stopniu ulega instynktom i poddaje się złu.
Jak to u Dostojewskiego często bywa, to, co najciekawsze, dzieje się w głowie głównego bohatera i to właśnie młokosowi – jego uczuciom i poglądom – poświęcona jest niemal cała powieść. Przy tym warto wspomnieć, iż Arkadiusz jest postacią antypatyczną, przez co nie każdy będzie w stanie przebrnąć przez te 600 stron. Ta trudność nie jest jednak efektem nieumiejętności skontruowania postaci, z którą czytelnik mógłby się łatwo identyfikować. Dostojewski dokładnie realizuje to, co sobie zaplanował, bezkompromisowo przedstawiając portet zagubionego, pozostawionego samemu sobie młodego człowieka, dopiero wchodzącego w dorosłość, a który niemal natychmiast zostaje rozgnieciony przez otaczający go świat.
Chcecie wiedzieć, co w ludzkiej duszy piszczy? W takim razie nie ma innego wyjścia: czytajcie Dostojewskiego. Lata mijają, a portety stworzonych przez Rosjanina postaci nie tracą nic na aktualności. Warto więc zadać sobie pytanie, czy po Ziemi chadzał kiedyś pisarz, który potrafił lepiej rozgryźć człowieka?