Milczenie. Horacio Verbitsky. Prószyński i S-ka 2013
Wybór kardynała Jorge Bergoglia na namiestnika Stolicy Apostolskiej przyjęto bardzo entuzjastycznie. Europa wiwatowała na cześć pierwszego Papieża spoza Starego Kontynentu, gdy świat obiegła szokująca informacja o współpracy kardynała z wojskową dyktaturą w latach 70. Zgrzyt to nie lada, kiedy duchowy autorytet ma mieć na sumieniu zdrady, kłamstwa i kolaborację z bezwzględną juntą.
Dyskusję, która rozpaliła media zapoczątkowało wydanie książki „El Silencio” („Milczenie”). Jej autor, Horacio Verbitsky, postawił w niej odważną tezę: Jorge Bergoglio odpowiada za porwanie dwóch jezuitów, którzy głosili teologię wyzwolenia i nie chcieli podporządkować się rozkazowi opuszczenia biednej dzielnicy, w której pełnili posługę. To bardzo poważne oskarżenie, którego wagę można zrozumieć tylko wtedy, gdy pozna się historię tego okresu.
Rządy Massery były mrocznym rozdziałem w historii Argentyny. W latach 1976-1983 porywano ludzi i dopuszczano się tortur, które niejednokrotnie kończyły się śmiercią. Okrucieństwo, bezwzględność i bezkarność – tak można pokrótce określić filozofię, którą się kierowała się władza. Jednym z jej najpilniej strzeżonych sekretów był obóz koncentracyjny w Szkole Mechanicznej Marynarki Wojennej. Trafiali do niego więźniowie polityczni, zarówno kobiety, jak i mężczyźni. O tych, po których słuch zaginął mówi się „desaparecidos”, zaginieni.
Niestety, dziś okazuje się, że w cały proceder zamieszani byli argentyńscy księża oraz biskupi. Z jednej strony duchowni wspierali zbrodnicze działania, z drugiej mamili więźniów i ich rodziny obietnicami pomocy. Verbitsky opisuje biografie osób, które przeżyły tę gehennę i udowadnia szereg nadużyć ze strony Kościoła. Najpoważniejszy zarzut dotyczy ukrycia więźniów reżimu na terenie wyspy „Silencio”, na której znajdowała się rezydencja arcybiskupa. Autor jest przy tym niezwykle dokładny, dba o detale i podpiera się licznymi relacjami świadków.
W książce brak jednak „twardych” dowodów na winę kardynała Bergoglia, których zapewne szuka czytelnik. Wymowna okładka sugeruje, że jest to opowieść o przeszłości człowieka, który właśnie objął przywództwo nad Kościołem, ale nie jest on głównym bohaterem tej opowieści. Dziennikarz buduje przede wszystkim obraz wspomnianej już Szkoły Mechanicznej Marynarki Wojennej, następnie skupia się na jej współpracy z klerem (tutaj na pierwszy plan wysuwają się działania Emilia Grassellego), a przy okazji pisze o przeszłości Bergoglia.
„Milczenie” jest lekturą, która wymaga znajomości kontekstu, w którym rozgrywały się opisane wydarzenia. Mnogość nazwisk, dat, szczegółów i odwołań może być problemem dla polskiego czytelnika. Szkoda, że wydawnictwo nie opatrzyło książki wstępem, który wyjaśniłby meandry historii i współczesną sytuację polityczną Argentyny. Mimo pewnej zawiłości, jest to ważna książka, gdyż echo ówczesnych wydarzeń ciągle rozbrzmiewa nad Buenos Aires.
Kalina Lubicz-Stabińska