Z okazji odkrycia znajdującej się od nas około 500 lat świetlnych planety, którą nazywa się szumnie „drugą Ziemią”, warto przypomnieć publikację wydawnictwa Prószyński i S-ka zatytułowaną „Milczenie gwiazd”.
Autor książki, Paul Davies, jest brytyjskim fizykiem specjalizującym się w kosmologii, astrobiologii i kwantowej teorii pola. Aktualnie, jest również członkiem specjalnego zespołu „Post-Detection” należącego do słynnego programu SETI (Search for Extraterrestial Intelligence), poszukującego inteligencji pozaziemskiej. Zespół „Post-Detection” zajmuje się hipotetyczną sytuacją po potwierdzeniu istnienia kosmicznej cywilizacji. SETI opracowało specjalne procedury postępowania w takim przypadku, obejmujące m. in. listę organizacji, które powinny zostać powiadomione w pierwszej kolejności.
Jak widać, istnieją ludzie, którzy zajmują się takimi sprawami bez popadania w fantastycznonaukowe delirium. Paul Davies raczy czytelnika rozważaniami w duchu racjonalistycznej nauki. Nie udało mu się uniknąć fantazjowania, wciela się bowiem chwilami w rolę spekulanta-gdybologa, ale jego propozycje są wysuwane w sposób umiarkowany. Rozpatruje je na zimno z punktu widzenia naukowca, bazując na współczesnej wiedzy z zakresu fizyki, biologii i innych nauk ścisłych.
Książka oferuje dokładną analizę problematyki istnienia życia w kosmosie. Nie chodzi tu o chaotyczne uganianie się za kosmitami, lecz o fundamentalną kwestię, czym tak właściwie jest życie. Czy to wybryk natury na skalę kosmiczną, który zdarzył się jedynie raz w historii Wszechświata, czy też może całkiem powszechne zjawisko?
W obliczu braku jakichkolwiek sygnałów radiowych spoza Ziemi, autor postuluje szeroko zakrojone poszukiwania „biosfery cieni” – życia, które rozwinęło się na Ziemi niezależnie od tego, które współcześnie panuje na naszej planecie. Davies proponuje różne metody badań i analiz oraz podaje przykłady miejsc, w których takie „dziwne życie” mogłoby się skrywać przed okiem naukowców. W przypadku odkrycia takich „dziwnych” organizmów i udowodnienia ich odrębności od „standardowego: drzewa życia, zyskalibyśmy pośrednie potwierdzenie, że Wszechświat mogą zamieszkiwać żywe istoty. Skoro bowiem na Ziemi życie powstało więcej niż jeden raz, to szanse na to, że życie jest powszechnym zjawiskiem wzrastają w sposób znaczący.
Nowo odkryta planeta, nazwana wielce niepoetycko Kepler-186f, jest według astronomów bardzo podobna do Ziemi i może znajdować się na niej woda w stanie ciekłym. Stanowi to jeden z wyznaczników, który pozwala przypuszczać, że mogło na niej powstać życie. W swej książce Davies zajmuje się również takimi planetami. Czytelnik dowiaduje się o istnieniu „równania Drake’a”, które próbuje w sposób matematyczny obliczyć spodziewaną liczbę cywilizacji zdolnych do komunikacji radiowej.
Omawiając wspomniane równanie, Davies zauważą, ze istnieje mnóstwo czynników, które wpływają na jego ostateczny wynik. Należy wziąć pod uwagę liczbę gwiazd, wokół których krążą planety i liczbę planet, które przypominają Ziemię (tak jak Kepler-186f). Wydaje się to proste, ale już tutaj Davies widzi pierwszą trudność, polegającą na tym, że sami dokładnie nie wiemy, jakie warunki wystarczą do powstania życia. Biorąc pod uwagę żyjące na Ziemie ekstremofile, organizmy potrafiące zaadaptować się do skrajnie nieprzyjaznych warunków otoczenia, możliwe jest, że zbiór planet nadających się do życia powinno się rozszerzyć, nie ograniczając się jedynie do bliźniaków Ziemi, takich jak Kepler-186f.
Inne komplikacje pojawiają się, gdy musimy oszacować odsetek planet, na których pojawiło się życie, wyewoluowała inteligencja i zrodziły się cywilizacje techniczne zdolne do wyemitowania sygnału radiowego w przestrzeń kosmiczną. Pojawienie się inteligencji nie oznacza, według Daviesa, automatycznego wytworzenia się zrębów naukowego myślenia specyficznego dla zachodnioeuropejskiego kręgu cywilizacyjnego.
Autor porusza jeszcze wiele interesujących tematów dotyczących cywilizacji pozaziemskich (ich wygląd, metody komunikacji, itp.) oraz samego programu SETI i idei szukania kosmitów i porozumiewania się z nimi (czy program SETI popadł w rutynę?, a może jest zbyt ograniczony?). Niewątpliwie, książka „Milczenie gwiazd” będzie interesującą lekturą zarówno dla miłośników kina i literatury SF jak i dla osób podchodzących sceptycznie do tego rodzaju pomysłów. Autor jest bowiem rzetelny i obiektywny, jak to tylko możliwe.
Tymczasem poszukiwania trwają, a szampan przygotowany na wypadek odsłuchania przekazu od obcej cywilizacji nadal chłodzi się w lodówce...
Michał Surmacz