Gdy przed rozpoczęciem lektury "Martwego popołudnia" przeczytałam na okładce: "powieść, którą powinien sfilmować Tarantino", pomyślałam- "akurat". Gdy skończyłam czytać "Martwe popołudnie" myślałam już coś zupełnie innego.
Mariusz Czubaj nie pisze od wczoraj. Jest współautorem (wraz z Markiem Krajewskim) kryminałów z komisarzem Jarosławem Paterem w roli głównej, autorem "21:37", "Kołysanki dla mordercy" czy "Zanim znowu zabiję". Jednym słowem, jest jednym z pisarzy, dzięki którym polska powieść kryminalna jest tak dobra.
W swojej najnowszej książce Czubaj skacze o poziom wyżej i daje czytelnikowi lekturę, której długo nie zapomni.
W "Martwym popołudniu" jest wszystko, co powinno znaleźć się w bestsellerowym kryminale, charyzmatyczny główny bohater i nietuzinkowa akcja w napięciu prowadząca czytelnika do odpowiedzi na najważniejsze w tym gatunku pytanie. Do tego celne, często gorzkie, spostrzeżenia Czubaja na temat polskiej sceny politycznej, realiów dnia codziennego i wielkomiejskiej kultury (lub jej braku). Opierając wątek na ciemnej karcie w historii powojennej Polski, mierzy się niejako z polskim społeczeństwem na wszystkich frontach.
"Martwe popołudnie" rozpoczyna nowy cykl powieściowy z Marcinem Hłaską w roli głównej. Postacią dobrze przemyślaną, intrygującą, relaksującą się przy serialu "House Of Cards", czym zapunktował u mnie jeszcze bardziej. To nowa jakość w polskiej powieści kryminalnej. Polecam gorąco
/MC/