Początkowo miało być trylogią, a nie wiedzieć jak i kiedy Uniwersum Magnolii Parks rozrosło się do ośmiu tomów. Magnolia Parks nie jest powieścią dla niedojrzałego czytelnika, to słowa jej autorki Jessy Hastings. Nie lubi też słowa "toksyczny", choć właśnie ono pierwsze ciśnie się na usta, by opisać niezdrowy i jakże wyniszczający związek dwójki głównych bohaterów. To nie jest książka młodzieżowa, choć jej okładka właśnie tak wygląda. Pokazuje wszystkie możliwe negatywne wzorce zachowań – alkohol, narkotyki, przemoc, przekleństwa i seks. Ale nic co ludzkie, nie powinno nam być obce.
Magnolia Parks i BJ Ballentine to najbardziej dysfunkcyjna para w Londynie. Nie potrafią bez siebie żyć i nie potrafią ze sobą być. Pragną się, kochają, nienawidzą i wciąż ranią. Dlaczego sobie to robią?
"Problem polega na tym, że kochamy to drugie bardziej niż siebie".
Uwielbiamy dramaty, o ile nie dotyczą nas samych i niezdrowe relacje (patrz wcześniej), dlatego z przyjemnością podglądamy uprzywilejowane dzieciaki dorastające w absurdalnej społecznej bańce, jaką są wyższe sfery. Luksus to dla nich chleb powszedni. Snobistyczny świat pięknych i bogatych dwudziestolatków z londyńskiej elity, którzy mają u stóp cały świat i dostają wszystko, czego zapragną... tyle że o prawdziwe szczęście muszą zawalczyć sami, ale czy potrafią?
Czekam na ekranizację, bo wydaje się kwestią czasu kiedy takowa powstanie.