Chemię w szkole dość lubiłam. Była w niej jakaś tajemnica, trochę niebezpieczeństwa i mocno wyjaśniała świat. Jednak mój kontakt z nią ograniczał się do godziny w tygodniu przez kilka lat, w dodatku wyłączając wakacje. Po powieści Bonnie Garmus, Lekcje chemii, całkowicie zmieniło się moje postrzeganie tej dziedziny. I gotowania!
"Gotowanie to chemia. A chemia to życie. Wasza zdolność do zmiany wszystkiego, łącznie z samą sobą, zaczyna się właśnie tutaj".
Taki przekaz do kobiet na ekranach amerykańskich telewizorów w latach 50. wygłoszony przez ubraną w spodnie naukowczynię to było coś. Elizabeth Zott nie miała lekkiego życia. Chemiczka, która nie zrobiła doktoratu z powodu molestowania promotora, między fiolkami odnajduje swoją bratnią duszę i pozwala sobie na uczucie. Kiedy pewnej nocy kochankowie dziela się wspomnieniami z dzieciństwa, oboje są zaszokowani tragicznymi losami partnera.
"Kiedy ktoś dorastał na codziennej diecie złożonej ze smutku, trudno mu wyobrazić sobie, że innym mogły być serwowane jeszcze większe porcje".
I na tych zgliszczach razem z Szóstą Trzydzieści – psem przybłędą, budują rodzinę. Elizabeth bada abiogenezę i wynikom jej badań udaje się nawet przyciągnąć sponsora. Co jednak wydarzyłoby się, gdyby dowiedział się on, że przekazuje granty na pracę kobiety? Nie to jednak stanowi główny problem, gdyż nieszczęście nie opuszcza kobiety, która traci praktycznie wszystko. Jej jedynym ratunkiem okazuje się praca w programie rozrywkowym. Dokąd ją to zaprowadzi?
Porywajaca historia z walką o równouprawnienie w tle. Soczyści bohaterowie, człowieczeństwo pełne bólu, ale i wychylania głowy nad powierzchnię wody i pies, którego świat wcale nie jest prostszy niż ten nasz, ludzki, czynią z tej książki jeden z najlepszych moich wyborów tego roku. Nie ma tu lukru, ale nie ma też bagna. Trud i cierpienie pokazane rzetelnie, kwitnięcie natomiast oddane zachwycająco.
To nie jest powieść o walce, a o życiu zgodnie z wartościami, które zatacza kręgi, pozwalając innym dostrzec swoje "ważne" i nimi żyć. Ważna książka o wracaniu do życia, nawet jeśli mieliśmy mocne powody, by się z niego wycofać.