Na pewno nie takiego telefonu spodziewa się osoba, u której stwierdzono nawrót choroby nowotworowej, oraz której córka wyszła właśnie na szkolny autobus.
„-Musisz zapamiętać dwie rzeczy – głos po drugiej stronie został przefiltrowany przez jakieś urządzenie zniekształcające. – Punkt numer jeden: nie jesteś pierwsza i na pewno nie będziesz ostatnia. Punkt numer dwa: tu nie chodzi o pieniądze. Chodzi o Łańcuch”
W tym momencie życie Rachel, które pękało już wiele razy, rozsypało się całkowicie. Jej ukochana córka była w rękach porywaczy, a ona nie mogła oczywiście zawiadomić policji ani wykonać żadnego podejrzanego kroku. Co gorsze, sama musiała porwać czyjeś dziecko. Zdobyć pieniądze na okup, wybrać ofiarę – zupełnie niespodziewanie zmuszona zostaje do rzeczy, które jeszcze do niedawna, wydawały się jej niedopuszczalne. Łańcuch, w który zostaje wplątana, wydobywa z kobiety pokłady energii, odwagi i determinacji, o które sama nigdy by się nie podejrzewała. W walce o swoje dziecko żaden z rodziców nie cofnie się przecież przed niczym.
Remigiusz Mróz rekomenduje Łańcuch słowami: „Nie sądziłem, że kiedyś to powiem, ale ta książka wciąga tak, że zapomniałem o pisaniu”. Mimo iż jestem zawsze bardzo sceptycznie nastawiona do zachęt tego typu, w tym przypadku nie są to słowa wcale przesadzone! Adrian McKinty zmodyfikował na potrzeby fikcji literackiej pomysł, który rzeczywiście wykorzystywały kartele meksykańskie. Rodzina mogła zastąpić porwaną osobę, jeśli ta wyjątkowo źle znosiła warunki przetrzymywania, inną osobą z rodziny. Tworząc mechanizm całkowicie anonimowego Łańcucha, autor stworzył sobie możliwość zaprezentowania całego spektrum reakcji w obliczu niebezpieczeństwa i życiowej tragedii. Czytelnik, dzięki wartkiemu biegowi zdarzeń, ale też czarnemu humorowi, całkowicie zatraca się w akcji. Cała historia została bardzo sprawnie skonstruowana, a McKinty zwinnie połączył wszystkie wątki w całość. Książka ma ogromne szanse na to, aby zostać bestsellerem również w Polsce. Prawa do jej publikacji zostały sprzedane już do 37 krajów, natomiast prawa filmowe zakupiło studio Paramount Pictures. Miejmy tylko nadzieję, że nie będzie to pierwsza i ostatnia powieść autora.