„Lalka i jej autor reprezentują ten moment kryzysu literatury rozczarowanej nauką i historią, pełną przez to gniewu, resentymentu i pragnienia odwetu, który objawia się w dekonstruowaniu naiwnych narracji naukowych i historycznych.”
„Lalkę” Prusa, a właściwie Aleksandra Głowackiego, zna prawie każdy, czy to jako ukochaną powieść, adaptację serialową, czy też obowiązkową lekturę szkolną. Nie zamierzam więc poruszać kwestii fabuły, lecz pragnę skupić się na nowym wydaniu oferowanym przez Marginesy, które wzbogacone jest o przedmowę Ryszarda Koziołka.
Od momentu pojawienia się „Lalki” w „Kurierze Codziennym” w roku 1887, powieść ta była odczytywana i interpretowana na rozmaite sposoby. Literaturoznawcy podążali wieloma drogami by móc rozszyfrować ową „powieść tajemnicę”. Ryszard Koziołek w swojej przedmowie wskazuje na dwie ścieżki: pierwszą, bardziej znaną – „podążanie tropem nieuniknionej klęski Stanisława Wokulskiego” i drugą – „ścieżkę gniewu i zemsty głównego bohatera”.
Moim ulubionym sposobem odczytu „Lalki” jest spojrzenie na tę powieść poprzez soczewkę feminizmu, a co za tym idzie – próba demitologizacji postaci Izabeli Łęckiej, zdjęcie łatki „femme fatale” i ukazanie jej jako ofiary swojej epoki. Mimo to, druga propozycja Ryszarda Koziołka była dla mnie odkrywcza i pozwoliła na jeszcze szerszy odczyt tego dziewiętnastowiecznego klasyka polskiej literatury.
Autor przedmowy zwraca również uwagę na złożoność postaci Ignacego Rzeckiego oraz liczne podobieństwa do powszechnie znanej powieści Aleksandra Dumasa – „Hrabiego Monte Christo”. Znajomość owych intertekstualnych elementów pozwala doświadczyć świadomej i głębszej lektury.
Warto zwrócić uwagę na okładkę zaprojektowaną przez Kirę Pietrek. Wzbudziła ona dyskusję w social mediach, w której to odbiorcy dociekali, kim jest przedstawiona postać. Wokulskim? Samym Prusem? Rzeckim? Pojawiły się nawet głosy, iż przypomina ona Freddiego Mercury’ego lub Piłsudzkiego – bohater okładki ewidentnie przybiera wiele twarzy. Postać jest również bez ubrania – w końcu, cytując samą autorkę – „podróż Wokulskiego prowadzi do odrzucenia płaszczyka społecznych zakłamań”
Osobiście jestem miłośniczką nowego wydania – klasyki powinno się czytać na nowo, reinterpretować i pokazywać od zupełnie innej strony. To przecież właśnie dzięki temu są nadal obecne w społecznej świadomości!