Lala Lolka. Katarzyna Bogucka. Ładne Halo 2012
Nasi rodzice zwykli z pełnym namaszczenia nabożeństwem mawiać: „Za naszych czasów to były bajki…”. I owszem, pełna zgoda – Bracia Grimm, Christian Andersen, Baśnie Tysiąca i jednej nocy. Wszystkie piękne, ciekawe i mądre. Mimo upływu lat nie tracą na aktualności i nie wychodzą z mody, wychowując kolejne pokolenia dzieci i młodzieży. Współczesne bajki, a właściwie bajkopisarze, mogą z tej klasyki czerpać inspirację i nieustannie uczyć się czegoś nowego. Lecz mimo, iż zasługuje ona na niezaprzeczalny szacunek, wymaga uzupełnienia w postaci coraz to nowszych i nadążających za społeczno-cywilizacyjnymi zmianami pozycji. „Lala Lolka” jest właśnie jedną z nich. To historia skrojona na miarę czasów. Rzecz o współczesnym świecie, jego specyfice i rządzących nim prawach, których wyjaśnianie i komentowanie niekoniecznie leży w gestii Kopciuszka czy Pinokia. A to wszystko z jednego, prostego powodu. Bohaterowie tamtych bajek uczyli nas, że warto być skromnym, nie kłamać, nie być chciwym i podążać za głosem serca, ale nigdy nie musieli mierzyć się z kwestią tolerancji. Przynajmniej nie tak szeroko pojętej jak rozumie się ją dziś. Bo czy historia tytułowego Lolka, który bawił się lalą i znał się na modzie mogłaby przydarzyć się w realiach Chatki Z Piernika lub w Stumilowym Lesie? Niekoniecznie. Dzieje się za to w jednym z Wielkich Miast, gdzie rodzice pracują, a dzieci chodzą do przedszkola. Tak jak Lolek, który jednak już pierwszego dnia ucieka z tego miejsca, nie znalazłszy zrozumienia dla swoich zainteresowań.
„- Dziecko, toż to nie wypada!
Zobacz, chłopców ta gromada
Bawi się samochodami,
Żołnierzami lub klockami.
Nikt z nich lalek nie dotyka,
To dla dziewczyn jest praktyka!
Lolek broni lali Wioli,
On się śmiać z niej nie pozwoli!
- Dość mam tego poniżenia,
Mówię wszystkim: do widzenia!
Stuknął pięścią, tupnął nogą,
Wyszedł z podniesioną głową.”
Chłopiec interesuje się… modą. Do tego stopnia, że miast samochodzikami bawi się lalką, a gdy jego mama jak co rano „nie ma w co się ubrać” w kilka minut doradza jej, jak umiejętnie dobrać garderobę i skomponować odpowiedni strój. Niestety, ze względu na swoje „nietypowe” fascynacje pozostaje kompletnie niezrozumiany, czego efektem są przykre sytuacje w autobusie (Lolek zostaje wzięty za dziewczynkę) i wspomniana już afera w przedszkolu. Na szczęście, na końcu tego niefortunnego splotu wypadków okazuje się, że reszta dzieci za nic ma utarte standardy i wcale nie zamierza ograniczać się w zabawie do przyjętych stereotypów. Stereotypów, które jak zwykle wymyślili i kultywują sami dorośli.
Na końcu tej książeczki rodzice i dzieci znajdą bonus w postaci 4 plansz z gotowymi do wycięcia lalkami i zestawem ubranek. Sami możemy zdecydować w co ubrać nasze lale, czy będą to strojne panienki w spódniczkach i kokardach czy raczej chłopczyce w trampkach i szortach. Pomysł świeży i świetny, a przy tym doskonała okazja do wspólnej zabawy dzieci i rodziców. Pozwala na wyjście poza ramy tekstu i uruchomienie wyobraźni, ale nadal w ramach puenty jakie ten ze sobą niesie.
Poza olbrzymim ładunkiem wychowawczym i zgrabnie rymowanym tekstem na osobną pochwałę zasługują także ilustracje (także autorstwa Boguckiej), tylko pozornie chaotyczne, a w rzeczywistości wprowadzające do opowiadania dodatkowe wątki. Całość zachowana w stonowanych, spokojnych barwach i pięknej, nieszablonowej szacie graficznej. Tego rodzaju estetyka powoli staje się znakiem rozpoznawczym łódzkiego wydawnictwa Ładne Halo, które prócz walorów plastycznych odtąd kojarzyć się będzie także z odważnym i nowoczesnym podejściem do kwestii wychowania i kształtowania osobowości młodego człowieka. Godne uwagi i pochwały. Oby tak dalej.
Anna Solak