Sylwia Trojanowska jest znaną autorką powieści dla kobiet, jednakże Łabędź wyłamuje się z tego schematu, jest nie tylko wzruszającą powieścią historyczną, idealnie oddającą realia epoki, lecz również cudowną sagą rodzinną, które ja darzę szczególnym sentymentem.
Rok 1938. Dziewiętnastoletnia Anna Łabędź lada chwila ma rozpocząć naukę w warszawskiej szkole pielęgniarskiej. Ambitna i inteligentna dziewczyna jest zdecydowana walczyć o swoje marzenia. Gdy zakochuje się w Niemcu, oboje będą musieli dokonać dramatycznego wyboru: miłość czy więzy krwi?
Pierwszym zauważalnym elementem tej powieści jest język, piękny i bogaty, niesamowicie plastyczny i wywołujący emocje. Ze sposobu, w jaki główna bohaterka, będąca jednocześnie narratorką, opowiada swe życie, bije ogromny żar i ekspresyjność. Bez problemu dajemy się więc porwać temu nurtowi.
Obraz życia rodziny, która przystosowuje się do nowej rzeczywistości tuż po I wojnie światowej, jest na poły cierpki, ciepły i niemalże idylliczny. Jednak wielkie plany i marzenia o przyszłości zostają brutalnie przerwane widmem kolejnej wojny. To właśnie wtedy główna bohaterka zakochuje się w mężczyźnie niemieckiego pochodzenia. Ani jej rodzina, ani jego pobratymcy nigdy nie zaakceptują tego związku.
Zakazana miłość, porywająca fabuła, fascynujący bohaterowie, intrygujące tło społeczno-historyczne sprawiają, że Łabędź jest książką nieodkładalną, o której nie sposób zapomnieć.