Czasami w jednej książce można rozpocząć i zamknąć historię, spleść losy bohaterów na zawsze, a największa tajemnica zostanie rozwiązana bez konieczności rozwlekania jej na kilkanaście części. I tak właśnie myślałam o Jedno z nas kłamie Karen M. McManus, gdy ją skończyłam. Nie sądziłam, że kontynuacja jest potrzebna, a jednak pojawiło się Ktoś z nas będzie następny. Czy powrót do Bayview okazał się dobrym posunięciem ze strony autorki, a może nie powinna była otwierać dawno zamkniętych drzwi?
Śmierć Simona, autora słynnej aplikacji plotkarskiej, wstrząsnęła społecznością Bayview na długie tygodnie, a toczące się w tej sprawie śledztwo wywróciło życie wielu osób. Minął rok, od kiedy Czwórka z Bayview została oczyszczona z zarzutów, a ludzkie sekrety na powrót stały się bezpieczne. Do czasu, aż na telefony licealistów nie została wysłana wiadomość z zaproszeniem do udziały w grze Prawda czy Wyzwanie. Jeśli wybierzesz prawdę, twoja tajemnica wyjdzie na jaw. Jeśli chcesz ją ochronić, musisz podjąć się rzuconego przez twórcę wyzwania. Zasady są proste, ale skutki gry katastrofalne. Gdy w tragicznych okolicznościach ginie uczeń, nikt nie czuje się już bezpiecznie…
Powrót do Bayview to szansa na poznanie nowych bohaterów oraz lepsze przyjrzenie się znanym już postaciom, które w poprzedniej części były na uboczu. Tym razem pałeczkę przejęła Maeve, Knox oraz Pheobe. Cała trójka angażuje się w odkrycie tożsamości autora Prawda czy Wyzwanie, po tym jak gra odbija się na ich życiach w brutalny sposób. W przeciwieństwie jednak do głównych bohaterów tamtej części nie od razu zaczynają ze sobą współpracować, a przyjaźń łącząca Knoxa i Maeve zostaje wystawiona na próbę. Pheobe zaś próbuje odzyskać relację ze starszą siostrą, która została zniszczona przez jej sekret.
W Ktoś z nas będzie następny podobało mi się to, że, jak na młodzieżówkę, poruszono w niej więcej poważnych i życiowych tematów, takich jak alkoholizm u młodych osób, choroba i śmierć w rodzinie czy poważne pogróżki. Na jej tle pierwszy tom wypada odrobinę dziecinnie. Czytałam go dość dawno, ale pamiętam, że samo rozwiązanie śmierci Simona było dla mnie takim wołaniem o atencję znudzonego dziecka, mimo że wiem, że bohater mierzył się z problemami natury psychicznej i potrzebował pomocy. Tutaj mamy jednak inny motyw – zemstę oraz dążenie do celu po trupach. Dzięki temu całość książki nabiera nowego, doroślejszego wydźwięku.
Podobało mi się, że autorka nie zapomniała o starych bohaterach, ale nie obsadziła ich ponownie w centrum wydarzeń. Bronwyn, Cooper, Addy i Nate dryfowali po orbicie, a na głównej osi rządzili Maeve, Knox i Pheobe. Polubiłam cała tę trójkę i nie umiem wskazać, kogo najbardziej. Ważne, że nie byli oni kalką samych siebie, ani Czwórki z Bayview – wtedy cała historia stałaby się nudna i powtarzalna.
Ktoś z nas będzie następny okazał się zaskakującą dobrą kontynuacją, której się nie spodziewałam. Cieszę się z powrotu do Bayview, ale mam nadzieję, że autorka powróci z nową historią w nowym mieście – inaczej populacja Bayview zacznie drastycznie spadać… Polecam i tak zapoznać się z obiema częściami historii o miasteczku, gdzie ludzkie sekrety nie są bezpieczne.