Magia to potężne narzędzie, korzystanie z niego ma swoją cenę. Wysoką cenę. Oczywiście nie każdy jest w stanie ją zapłacić, jednak nie brakuje śmiałków, którzy pragną poczuć jej moc. W debiutanckiej książce Reny Barron ma to kluczowe znaczenie, bowiem siły zła zaczynają dawać o sobie coraz mocniej znać, a tylko magia jest w stanie pokonać najgorszych przeciwników...
Rena Barron to amerykańska pisarka tworząca książki z gatunku fantasy dla dzieci i młodzieży. Królestwo Dusz to jej debiutancka powieść, która ukazała się w Polsce dzięki wydawnictwu Jaguar. I napiszę jedno – gdy po lekturze całości dowiedziałam się, że jest to debiut, byłam w szoku.
Główną bohaterką jest Arrah, dziewczyna urodzona w rodzinie szamanów obdarzonych niesamowitą mocą. Ona sama jednak nie ma magii, jak na złość nie udaje jej się przywołać w corocznych rytuałach. Nie podoba się to jej rodzonej matce, pięknej i potężnej Ka-Kapłance Arti.
W dniu jej szesnastych urodzin wszystko staje się jasne – dziewczyna nie będzie miała magii. Zbiega się to mniej więcej z momentem, kiedy nieoczekiwanie z królestwa zaczynają znikać dzieci… nikt nie może się czuć bezpiecznie. Dziewczyna postanawia więc odnaleźć winowajcę. By posiąść magię, potrzebną jej do rozwikłania zagadki, decyduje się na wymienienie swoich lat za moc. Dopiero wtedy sprawy zaczynają się bardzo, ale to bardzo komplikować.
Największa moc tkwi nie w magii, lecz w sercu
Cała opowieść została zawarta na prawie 450 stronach i podzielona na pięć części. Autorka zdecydowała się na opowiedzenie tej historii z perspektywy Arrah, która jest pierwszoosobowym narratorem. Wtórują jej postacie drugo i trzecioplanowe, które na każdym etapie historii wnoszą wiele do opowieści, motywują i uzasadniają działania podjęte przez naszą główną bohaterkę.
To, co trzeba przyznać, to fakt, że Królestwo Dusz to rozbudowana historia, za którą czasem było trudno nadążyć. Dlatego też jest to zdecydowanie książka, która wymaga od czytelnika skupienia i uwagi. Nie jest prosta w odbiorze, wiele się dzieje – poznajemy wielu bohaterów, dochodzą coraz nowsze wątki, ale to tylko pokazuje jak kompleksowe dzieło stworzyła Barron. Mając za sobą całość lektury, muszę przyznać autorce, że udało się jej stworzyć coś wyjątkowego.
Jak to w tego rozmiarach opowieściach bywa, pierwsze kilka rozdziałów to głównie wprowadzenia i wyjaśnienia, dopiero potem akcja rozkręca się na dobre i nie zwalnia do ostatniej strony. Powiem więcej – zakończenie jest bardziej niż zaskakujące, ale też bez wątpienia autorka przygotowała sobie grunt pod kolejne części. Tworząc tak ogromne uniwersum, tak skomplikowane postacie, tworząc także nowe nazewnictwo, aż szkoda by było kończyć tylko na jednej książce.
Na koniec, nie zapomnijmy również o klimatycznej czarno-złotej okładce, na której wśród kolców i cierni wije się wąż. Ta grafika zdecydowanie przyciąga uwagę i dla niektórych czytelników może być wystarczającym powodem do zakupu tej niesamowitej pozycji. Co więcej, wydawnictwo zadbało także, aby początek każdej z pięciu części został ozdobiony wężowym motywem. Wygląda to bardzo estetycznie.
Podsumowując, Królestwo Dusz to nie jest opowieść, o której łatwo można zapomnieć. Autorka wykreowała świat pełen czarnej nieokiełznanej i niebezpiecznej magii, wciągający od samego początku. Wyraziści bohaterowie, system magii i antymagii, mnogość miejsc akcji. To wszystko sprawia, że trudno nie wyjść z podziwu dla autorki, tym bardziej, że przecież to jej debiut! Królestwo Dusz pokochają wszyscy ci, którzy cenią sobie wciągające, niebanalne historie okraszone dużą dozą fantastyki.