Agnieszka Stelmaszyk to autorka jednej z moich ulubionych serii książek – Mazurscy w Podróży, więc Zagadki purpurowej orchidei wypatrywałam z niecierpliwością, z jaką czeka się na „coś super ekstra epickiego”. Tak czeka się na weekend, pizzę, lody i… ulubioną książkę. Zdecydowanie się nie zawiodłam. Pochłonęłam ją jednym tchem i już nie mogę się doczekać na kolejnej części przygód Klubu Przyrodników.
Zbliża się Szczyt Klimatyczny. W tajemniczych okolicznościach ginie kilka pozornie niezwiązanych ze sobą osób – naukowczyni, zajmująca się zmianami klimatu, spokojny starszy pan Wiktor Orliński, botanik Paul, zaatakowany w dżungli przez bandytów oraz Melissa Holman, pracownica Królewskiego Ogrodu Botanicznego w Edynburgu. Te wydarzenia z pozoru nic nie łączy, a przypadek sprawia, że Członkowie Klubu Przyrodnika – Zuza, Tomek, Dominik, Julka i Daisy, próbują rozwikłać zagadkę.
Czy zniknięcia tych osób mają ze sobą jakiś związek? Jakie jest znaczenie nieśmiertelnika z wygrawerowanym znakiem orchidei? Kto i dlaczego przekazuje im wskazówki? A może próbuje zmylić tropy? Czy komisarz Kromski i detektyw Binkowski to wrogowie czy przyjaciele? Jakie sekrety skrywa Pani Zofia?
Przyjaciele mają nie tylko wspólną pasję, czyli ochronę przyrody, ale też głowę na karku. Będą jednak musieli się śpieszyć, bo sytuacja robi się coraz bardziej niebezpieczna, a szanse na ratunek dla zaginionych maleją.
Zagadka Purpurowej Orchidei to książka o międzynarodowej intrydze, w którą uwikłani są obrońcy rzadkich roślin. Tutaj każdy jest podejrzany, nikomu nie wolno ufać... Sąsiedzi wcale nie są tacy mili i spokojni, jak mogło się wydawać, a każdy może okazać się porywaczem grupy botaników.
Dodatkową wartość książki stanowią egzemplarze "Biuletynu Przyrodnika” w poszczególnych rozdziałach. Znajdziemy w nich wiele ciekawostek przyrodniczych, a także działań, jakie możemy podjąć aby ratować środowisko.