Chyba każdy kojarzy Ninę Majewską-Brown. Autorka powraca z kolejną książką, zatytułowaną Kłamstewka. Tym razem pokazuje swój warsztat z zupełnie innej, niż dotychczas, strony, bo celuje w literaturę obyczajową zahaczającą o romans. Książkę napisało samo życie. Zresztą, w głównej bohaterce wiele kobiet odnajdzie coś z siebie, bo mało kto ma życie usłane różami.
Autorka umiejętnie dozuje nam pewne informacje. Żongluje emocjami.
Cała akcja dzieje się w Poznaniu. Pola, główna bohaterka, to kobieta po czterdziestce, pokiereszowana przez życie. Młodość odcisnęła widoczne piętno na jej życiu. Na przykład w postaci byłej teściowej, która nawiedza ją co chwilę. Nie dość, że nachodzi, to i z tupetem wybiela swego syna, nakłaniając Polę do powrotu... Czytając, można poczuć się, jakby czytało się częściowo o swoim życiu. Bo każdy z nas ma takich znajomych, albo o zgrozo rodzinę, których można by dopasować do bohaterów powieści.
Przerażająco autentyczna i realistyczna fabuła książki, wciąga na dobre. Można pokusić się o stwierdzenie, cholernie mocna! Zakończenie wbija ostro w fotel, bo nie da się go przewidzieć, jest to dość ostry i brutalny zwrot akcji.
Pozostaje mieć nadzieję, że autorka stworzy już niebawem kolejną powieść tego typu!