Książkę Beaty Majewskiej Kiedy spadnie pierwszy śnieg wybrałam do czytania, ponieważ spodziewałam się love story z świętami w tle. A już na pewno ze śniegiem. O Bożym Narodzeniu jednak wspomniano tylko raz, a zaśnieżyło dopiero na ostatnich stronach, gdyż akcja toczyła się w okresie letnio-jesiennym.
Nie ma jednak tego złego, bo było trochę seksu, trochę romantyzmu, a przede wszystkim sporo wartkiej romansowej akcji, które uczyniły z tej powieści niezły kawałek literatury kobiecej. Bezpretensjonalność i obrazowy język to atuty tej naprawdę wciągającej książki, która zaskakuje w wielu momentach.
Jeśli miłość może przyjść tylnymi drzwiami, do ludzi, którzy są z zupełnie innej bajki, to bohaterowie tej powieści – Kaj i Hanna – są właśnie tymi ludźmi.