Historia Kościoła wzbogaciła się o kolejną, niemałą, książkę. Tym razem nie mamy do czynienia z monografią, publikacją pokonferencyjną czy przekrojowym ujęciem tematu. Znak wydał wybór tekstów duchownego, teologa i historyka w jednej osobie, czyli biskupa pomocniczego krakowskiego Grzegorza Rysia.
W tomie pod redakcją Macieja Müllera zgromadzone zostały teksty o różnorodnym charakterze z lat 1991–2014. Artykuły naukowe, recenzje książek oraz wystąpienia konferencyjne sąsiadowały z felietonami, które ukazały się w popularnych periodykach (Znak, W Drodze, Tygodnik Powszechny). Znalazło się także miejsce dla zapisków dotąd niepublikowanych. Książkę podzielono tematycznie na dziewięć części, w których przeważały zagadnienia mediewistyczne. Mniej miejsca zajęły sprawy dwudziestowieczne oraz rozważania o relacji pamięci i historii. Zbiór otwierała rozmowa z autorem poświęcona przede wszystkim jego pracy naukowej w obszarze historii, a zamykały przypisy, objaśnienia skrótów, indeks osób, wykaz źródeł tekstów oraz spis treści.
Nakreślony powyżej dobór tekstów może sugerować znaczną rozpiętość ich trudności merytorycznej i językowej. Na szczęście język naukowy był mniej hermetyczny niż się spodziewałem. Przede wszystkim każde łacińskie określenie zostało przetłumaczone w nawiasie bezpośrednio po oryginale. W przypadku merytoryki różnica pomiędzy tekstami była większa. W poszczególnych częściach sąsiadowały ze sobą artykuły popularne i naukowe. Obok rozważań ogólniejszych, np. na temat wpływu chrześcijaństwa na cywilizację znalazły się przypadki jednostkowe, m.in. duchowości św. Jadwigi, posługi biskupiej kardynała Franciszka Macharskiego czy schizmy wschodniej. Nie mogę się nie zgodzić ze słowami autora o konieczności znajomości teologii do pełnego zrozumienia historii Kościoła. Stąd wynikała trudności w przyswajaniu niektórych tekstów.
Dla mnie najciekawsze okazały się najobszerniejsze partie książki, czyli Średniowiecze. Oczywiście wiedziałem, że Kościół w okresie dwóch tysiącleci swego funkcjonowania nie pozostawał strukturą niezmienną, ale Jeden, Święty… ukazał wiele jego elementów, dotychczas ogólnikowo znanych, w ujęciu dynamicznym (podkreślenie zmienności Kościoła biskup Ryś zawsze stawiał sobie za zasadniczy cel w swej pracy historyka). Jako przykład podam celibat oraz przygotowywanie do stanu kapłańskiego, które przybrały swą dzisiejszą formę odpowiednio w XI–XII wieku i po soborze trydenckim. Postrzeganie pokuty, stosunek do pogan, sekty i heretycy, kościelna racja stanu zagadnienia te nie wyczerpują bogactwa treści mediewistycznych. Warto odnotować, że nie tylko znane postacie pojawiały się na kartach książki. Biskup Ryś pochylał się wielokrotnie nad nieznanymi z imienia ludźmi oraz ich duchowością. Przy okazji millenium diecezji krakowskiej zalecał przeprowadzenie badań historycznych nie tylko nad wyższym duchowieństwem, ale nad całą diecezją.
Przed przystąpieniem do lektury spodziewałem się, że nie będzie ona łatwa i szybka. Nie ukrywam, że niektóre artykuły nie zainteresowały mnie. Jednak całość oceniam pozytywnie. Działalność biskupa Rysia jako historyka została bardzo mocno ograniczona w związku z licznymi obowiązkami wynikającymi z wyniesienia go do godności biskupa pomocniczego. Tym samym Jeden, Święty… można uznać za podsumowanie oraz prezent z okazji liczącej prawie ćwierć wieku działalności naukowej.