Mając wciąż żywo w pamięci wrażenie, jakie wywarła na mnie poprzednia powieść Katarzyny Mlek "Zapomnij patrząc na słońce", z wielką ochotą sięgnęłam po jej najnowszą książkę "Jeden Bóg".
Stuletnia, silnie futurystyczna wizja świata przedstawiona przez autorkę, to dowód na to, że Katarzyna Mlek nie ogranicza się w swojej twórczości do jednego gatunku.
Miran Zieliński, jego pomocnica Satia, stworzony przez nich Genesis to ciekawa, ale i przerażająca wizja tego, co mogą razem zdziałać duże pieniądze i chęć panowania nad ludźmi. Dzięki temu, iż akcja rozciąga się w długim okresie czasu, możemy obserwować jakie są kolejne kroki ludzi bezwzględnie dążących do celu.
Genesis sukcesywnie wchłaniający wszystko, co spotykał na swojej drodze, zaspokajający potrzeby ludzi poczynając od jedzenia po długowieczne życie, zastępujący Boga.
Ogromna wiedza autorki z zakresu genetyki, GMO oraz mechanizmów rządzących rynkami, to podstawa jej wizji przyszłości, która dzięki jej talentowi wydaje się wcale nie być wyssana z palca. Książka skrajnie inna od "Zapomnij patrząc na słońce", lecz poruszająca ważny społecznie temat.
Polecam.
/MC/