O lęku przeczytałam już tyle książek, że wiedziałam, iż niewiele może mnie zaskoczyć. I faktycznie nie odnalazłam w Jak nie bać się żyć. Sztuka panowania nad lękiem Tim Cantophera niczego nowego dla mnie, jednak osóby, które po raz pierwszy będą sięgały po poradniki, dotyczące radzenia sobie z lękiem, na pewno odnajdą tu wiele wskazówek, które pozwolą im zmierzyć się z niepokojem.
Autor nie daje cudownych recept, jednak to co pisze jest jasne, klarowne i bardzo konkretne. Osoby zestresowane bardzo często mają problem z zarządzaniem czasem, co wpędza je w błędne koło. Warto wtedy pamiętać o potrójnym mnożniku, mając świadomość, że zadania zabierają nam więcej czasu, niż myślimy. Chodzi tutaj o to, aby pomnożyć trzy razy czas, który przewidujemy na zrobienie czegoś i wtedy otrzymujemy odpowiedź, ile czasu nam to zajmie. Bedąc osobą lękową nie powinniśmy nakładać na siebie ograniczeń typu: najpierw obowiązek, potem przyjemność. Zostawienie sobie pewnego marginesu i luzu sprawia czasami cuda przy leczeniach zaburzeń lękowych.
Tim Cantopher przytacza najbardziej popularne i używane metody pracy w terapii, wspominając CBT czyli terapię poznawczo-behawioralną, w której jest praca z przekonaniami i alternatywnymi sposobami postrzegania sytuacji oraz terapię opartą na uważności, która pomaga poprzez wykorzystanie siły mindfulness.Kolejną terapią jest ACT, czyli terapia zaangażowania i akceptacji, co bardzo mnie ucieszyło, ponieważ jest mi to najbliższy sposób radzenia sobie z lękiem. Akceptuj swoje reakcje i bądź obecny poprzez zaangażowanie. "To, co robisz jest ważniejsze niż to, co o tym myślisz" – te słowa zapamiętałam jako bardzo wspierające.
Autor podkreśla, iż mamy używać tego, co na nas działa, gdyż każda osoba ma inną konstrukcję psychiczną i inaczej reaguje. Wierzy, że każdy z nas może dojść tam, gdzie zaczyna się prawdziwe życie.
Chciałbym być przy tobie, gdy tam dotrzesz, co za radość dowiedzieć się, kim naprawdę jesteś, bez lęku (...).