Wielki, zielony, włochaty Grinch powraca w kolejnej części. Co prawda tym razem nie jest to historia, która wyszła spod pióra Dr. Seussa, jednak autorzy dają radę jak mogą i faktycznie, udało im się stworzyć bardzo ciekawą kontynuację, która pozostaje zupełnie w klimacie Grincha. Ja obecnie jestem na etapie miłości do tego Ktosia, ponieważ moje dzieciaki wręcz kochają tę historię. Pierwszą część czytamy i oglądamy praktycznie na okrągło. Teraz zaproponowałam im tytuł Jak Grinch stracił święta! i nie mogło być inaczej: jest miłość od pierwszego przeczytania.
W drugiej części Grinch, już przemieniony, staje się ogromnym entuzjastą świąt. Przybiera to ogromne rozmiary i rozrasta się do tego stopnia, że bierze udział w konkursie na najpiękniejszą choinkę w Ktosiowie1 Niestety pech chce, że zajmuje zaszczytne, jednak drugie miejsce. Grinch wpada w złość i już ma znów zakuć swoje serce w lód, jednak z pomocą jak zwykle przychodzi mała Ktosinka. To ona powoduje, że serce stwora znów wypełnia ciepło miłości.
Kolejna odsłona przygód Grincha pokazuje dwie bardzo ważne rzeczy. Po pierwsze nikt nie chce być samotny i pragnie być akceptowany przez ludzi żyjących wokół. Grinch chciał wygrać konkurs, ponieważ chciał poczuć się częścią Ktosiowa i myślał, że to jedyny sposób, bo innego nie znał. Z drugiej strony historia Grincha pokazuje, że nie zawsze należy wygrywać, żeby być wygranym. Należy się cieszyć ze wszystkich rzeczy, które nas spotykają, nawet tych najmniejszych. To świetna opowieść o wartościach, które należy przekazać dzieciakom już od początku. Dodatkowo do treści musimy dołożyć rewelacyjną szatę graficzną i książka staje się jedyna w swoim rodzaju. Bardzo polubiłam tę historię i z pewnością będziemy do niej powracać co rok.