Sztuką jest napisać dobrą komedię, podobnie jak stworzyć udany kryminał. O dziwo połączenie tych dwóch gatunków to coś, po co sięgam niezwykle chętnie, a podczas czytania często towarzyszy mi uśmiech. Katarzyna Berenika Miszczuk postanowiła spróbować swoich sił na tym polu i efektem końcowym jest komedia kryminalna Ja cię kocham, a ty miau. Przeczytałam, by sprawdzić, czy polskiej autorce udało się stworzyć coś dobrego i spaść na cztery łapy, czy może jednak straciła jedno z dziewięciu żyć…
Poznajcie Lorda, narratora powieści, siedmioletniego rasowego kota o wysokim poczuciu własnej wartości, oraz Alę Nawrocką, jego właścicielkę obdarzoną talentem malarskim. Oboje wiodą spokojne życie do czasu, gdy otrzymują list, informujący o zakwalifikowaniu się Ali do kolejnego etapu konkursu artystycznego. Stawka jest wysoka: zwycięzca zostanie dziedzicem Stefana Śmietańskiego, do którego należy powojenny niemiecki dworek oraz olbrzymia kolekcja obrazów, warta majątek. Razem z Lordem wyjeżdżają więc do posiadłości, gdzie spotykają swoich konkurentów, mniej lub bardziej uzdolnionych od Ali. Konkurs rozwija się, a tymczasem Lord postanawia zwiedzać rezydencję, przekonany o przyszłym zwycięstwie jego pani. I wszystko układa się po jego myśli, gdy nagle pozostali artyści zaczynają rezygnować z konkursu, a nawet znikać bez pożegnania…
Kiedy tylko przeczytałam, że akcję będziemy śledzić z perspektywy kota, wiedziałam, że muszę to przeczytać, i że na pewno będę zachwycona. Rzeczywiście tak było! Poznanie historii tajemniczego dworku oczami Lorda nie tylko wywoływało u mnie uśmiech i śmiech, ale było też ciekawą odmianą od tradycyjnych kryminałów. Jego narracja to przede wszystkim dawka świetnego i nieraz sarkastycznego poczucia humoru. Czasami przemyślenia Lorda były tak trafne, że jako właścicielka podobnie dumnej kotki, zaczęłam zastanawiać się, czy mój pupil nie miałby identycznego zdania w pewnych kwestiach.
Zaraz po Lordzie, największa uwaga skupia się na Ali. Jest to dziewczyna zakompleksiona i nieśmiała, ale potrafi z niej wyjść harda babka, która nie da sobą pogardzać. Nic dziwnego, że Lord kocha ją nad życie i wielokrotnie reaguje zazdrością, gdy obok jego ukochanej zaczynają kręcić się mężczyźni. Już samo to, że sabotował związek Ali z byłym chłopakiem, potwierdza jego przywiązanie.
Niestety, poza Alą i Lordem żaden z pozostałych bohaterów nie zostaje w pamięci na dłużej. Nie będę ukrywać, że niektóre postacie nie różnią się zbytnio od siebie. Łapałam się czasami na tym, że nie pamiętałam, kto kim dokładnie jest. Byli niczym innym jak tylko tłem, mimo że brali udział w konkursie tak samo jak Ala i rywalizowali ze sobą. Sam Śmietański jawi się jako nieprzyjemny i zmanierowany bogacz i nie poznajemy go od innej strony.
Lord odpowiada za warstwę humorystyczną powieści, a co z częścią kryminalną? Tutaj niestety historia trochę kuleje. Możliwe, że mogła na to wpłynąć kocia narracja. Lorda nie interesują szczegóły, ba, nawet sama zbrodnia przez większość czasu nie wzbudza w nim cienia zainteresowania. To nie jest kot-detektyw, więc zapomnijcie o tym, że będziemy rozwiązywać z nim zagadkę morderstwa. Sam moment kulminacyjny powieści jest w moim odczuciu niedopracowany i przeprowadzony bardzo pośpiesznie, podobnie jak samo zakończenie. Zbrodnia, motywy bohaterów i ich tajemnice, nie były specjalnie szokujące. Uważam jednak, że gdyby Katarzyna Berenika Miszczuk chciała napisać kryminał z elementami humorystycznymi, to tak by zrobiła. Decydując się komedię kryminalną, położyła nacisk właśnie na humor, a nie sferę zbrodni i wyszło jej to naprawdę dobrze.
Czy chciałabym poznać dalsze losy Lorda i Ali? Tak, chętnie przeczytam o nich kolejną powieść, jeśli autorka postanowi takową napisać. Darzę tę dwójkę naprawdę dużą sympatią, a Lorda będę wspominać jako jednego z najbardziej oryginalnych narratorów, z jakimi miałam do czynienia do tej pory. To tłuste…, przepraszam, puszyste, kocisko skradło moje serce od pierwszej strony! Mogę tylko trzymać kciuki, by pani Miszczuk w następnej części zaserwowała nam porządną porcję kryminału z dreszczykiem emocji.