Parę tygodni temu pewna bardzo znana polska pisarka oznajmiła, iż kupiła kilka egzemplarzy książki „ISIS. Państwo Islamskie. Brutalne początki armii terrorystów” Benjamina Halla i zamierza wysłać je swoim znajomym. Jej zdaniem bowiem temat ISIS jest na tyle ważny - być może na chwilę obecną to największy problem, z jakim musi zmierzyć się cywilizacja Zachodu – że każdy powinien się nim zainteresować i nadrobić braki w wiedzy. Odnoszę wrażenie, że w Polsce obawa przed terrorystami związana jest przede wszystkim z uchodźcami i tym, że potencjalni zamachowcy mogą przedostać się na teren naszego kraju właśnie dzięki udawaniu osoby uciekającej przed wojną. Ba, niektórzy uchodźców chcieliby widzieć wyłącznie w ten sposób.
Spuszczając zasłonę milczenia na tych ludzi, lepiej skupmy się właśnie na dziele B. Halla, a więc osoby, która wiedzę o terroryzmie czerpie z nieco bardziej wiarygodnych źródeł niż to, co akurat można przeczytać na popularnych prawicowych profilach społecznościowych.
Hall w swojej książce podszedł do tematu ISIS w sposób kompleksowy. Dzięki temu czytelnik zapozna się nie tylko z historią owego zbrodniczego ugrupowania, ale także przybliżona zostanie mu strona militarna, polityczna, czy społeczna Państwa Islamskiego. Prócz tego autor demaskuje hipokryzję terrorystów w stosunku do seksu i tego, jak są przez nich traktowane kobiety. Amerykanin stara się też przekonać nas, iż lista winnych powstania ISIS jest bardzo długa i pełna państw, które dzisiaj udają niewiniątka. Przede wszystkim jednak najważniejszy cel, jaki postawił przed sobą Hall to uzmysłowienie, że Państwo Islamskie stanowi realne zagrożenie dla całego świata Zachodu i – pisząc krótko a dosadnie – wszyscy jedziemy tu na tym samym wózku. Reporter nie stara się bowiem udawać bezstronnego obserwatora, chcącego zrozumieć drugą stronę. Jeśli autor wchodzi w sam środek wojny, to robi to po to, by zyskać i następnie nieść innym wiedzę o raku, który teraz toczy Bliski Wschód, a być może w niedługim czasie i cały świat.
Co ciekawe, to, co dla wielu będzie zaletą, inni odbiorą jako największą wadę dzieła Halla. Autor bowiem, jak już wspomniałem, porusza bardzo wiele różnorodnych wątków związanych z ISIS, ale jednocześnie przy żadnym z nich nie zatrzymuje się na dłużej. Trudno jednak się dziwić takiej konstrukcji książki, gdyż, po pierwsze, jest to pozycja przeznaczona dla szerokiego grona odbiorców, a nie tylko pasjonatów bliskowschodniej tematyki, a co za tym idzie musi być odpowiednio przystępna. Druga kwestia: wciąż wiemy niewiele o Państwie Islamskim i jeszcze pewnie upłynie nieco czasu, zanim ilość posiadanych informacji pozwoli ekspertom zapełniać regały opasłymi tomiszczami poświęconymi ISIS.
Nie zmienia to faktu, iż książka Benjamina Halla to prawdopodobnie najlepsza tego typu pozycja na rynku, po którą powinien sięgnąć każdy, komu to, co aktualnie dzieje się na świecie, nie jest obojętne.
Michał Smyk